11 stycznia 2009

Zupa rybna z krewetkami i kukurydzą


Dzisiaj chciałam ugotować coś, co pasowałoby zarówno do Zimowego festiwalu zupy, jak i Tygodnia kuchni norweskiej (w ramach zabawy Widelcem po Europie). Stąd zupa rybna z krewetkami i kukurydzą, stanowiąca wariację na temat przepisu z Encyklopedii Zup, wydawnictwa Bellona

Składniki:
2 łyżki oliwy
drobno posiekana cebula
250 g krewetek gotowanych (150 g dużych i 100 g koktajlowych)
500 g filetów z dorsza
puszka (225 g bez zalewy) kukurydzy
1/2 łyżeczki świeżych ziół - nie miałam tymianku ani koperku, dałam rozmaryn - pasuje
750 ml wywaru rybnego
250 ml mleka
120 ml śmietany
kilka kropel tabasco

Na oliwie podsmażyć cebulę z rozmarynem. Dodać krewetki koktajlowe i kukurydzę. Chwilę smażyć. W gorącym wywarze rybnym przez dwie minutki podsmażyć pokrojonego w kostkę dorsza. Rybę wyjąć. Wywarem i mlekiem zalać cebulę. Gotować 5-8 minut mieszając od czasu do czasu. Odlać 3 szklanki, zmiksować z częścią dorsza (trochę zostawić do dekoracji), dodać do pozostałej zupy, dobrze wymieszać. Doprawić solą i tabasco. Dodać 120 ml chudej śmietany, duże krewetki i dorsza. Podgrzać i podawać.

4 komentarze:

Eliza pisze...

U nas tez dzis zupa rybna! Pychota.

Małgoś pisze...

Zawsze wydawało mi się, ze nie lubię rybnej zupy, ale to dlatego, że kojarzyła mi się z dziwnym tworem, który jadłam sto lat temu jako dziecko. Taką jak Twoja zjadłabym z przyjemnością. :)

Ewelina Majdak pisze...

Nigdy przenigdy nie jadlam zupy rybnej, bo i ryb za bardzo nie lubie... Ale jak by tak tego dorsza z tej zupy odlowic, to zjadlabym miseczke z samymi krewetkami :)))

Pinos pisze...

Zawszepolko, po prostu pomiń dorsza ;o) Ja się do ryb bardzo powoli przekonuję (zupełnie nie rozumiem, po co rybom ości) i staram się je wprowadzać do menu. Do krewetek zupełnie sie nie muszę przekonywać.