Na ostatnie urodziny dostałam od bliskich niepozorną z rozmiarów książeczkę "Fresh indian". W środku mieszczą się nie tylko przepisy zdrowe, ale przede wszystkim bardzo ciekawe i opatrzone pięknymi zdjęciami.
- olej,
- 10 - 12 liści curry (nie miałam świeżych, użyłam suszonych),
- 2 duże szalotki, drobno pokrojone(według książki w cieniutkie półplasterki),
- 2 łyżeczki czosnku przeciśniętego przez praskę (jakieś 3 ząbki),
- 1 łyżeczka drobno startego imbiru
- 1 łyżka nasion kopru włoskiego (fenkułu),
- 1 łyżka łagodnego proszku curry (u mnie łyżeczka hot madras curry ;o)
- 4 dużych pomidorów, obranych, pozbawionych nasion i pokrojonych (albo po prostu 400ml puszka pomidorów bez skóry),
- 750 g surowych krewetek tygrysich (500 g oranych i gotowanych sprawdziło się świetnie)
- sól, liście kolendry do przybrania (albo bazylii ;o)
Olej rozgrzać na dużej (najlepiej głębokiej) patelni (lub w woku), podsmażyć przez 30 sekund świeże liście curry, następnie wrzucić szalotki i dusić jakieś 3-4 minuty na średnim ogniu. Dodać czosnek, imbir, fenkuł i suszone liście curry - jeśli nie używaliśmy świeżych. Podgrzewać jakieś 2-3 minuty, po czym zalać pomidorami i doprawić curry. Na mocnym ogniu smażyć mieszając przez kolejne 3-4 minuty, i dodać krewetki (z surowymi dusimy około 6-7 minut, z gotowanymi nie dłużej niż 2-3).
Doprawić, udekorować i podawać. Z ryżem. Duszoną cykorią (duszonym fenkułem).
Albo z brokułami z czosnkiem, kuminem i czerwonym chilli. Sam pomysł bardzo fajny, ale na pewno niezbędne są ingerencje w przepis.
Albo z brokułami z czosnkiem, kuminem i czerwonym chilli. Sam pomysł bardzo fajny, ale na pewno niezbędne są ingerencje w przepis.
- 1 łyżka mąki ciecierzycowej,
- 1/2 łyżeczki soli (w przepisie 1 łyżeczka, moim zdaniem za dużo - a ja naprawdę lubię słono jeść)
- 1 łyżeczka mielonego kuminu
- 1 łyżeczka mielonej kolendry
- 1/2 łyżeczki garam masala
- 4 drobno posiekane ząbki czosnku,
- 2 łyżeczki nasion kminu,
- 2 czerwone chilli, pozbawione nasion i pokrojone w plasterki,
- 625 g różyczek brokuła,
- 1-2 łyżki wody
- 2 łyżki oleju
5 komentarzy:
Nawet nie chcę sobie wyobrażać smaku, żeby móc do końca dnia normalnie funkcjonować :) Niebiańskie.
Kupuje ten pierwszy przepis bo w drugim jest kumin (ble) :o)
I zdjecia bardzo apetyczne.
I pozdrawiam:)
Taki krewety i ja bym z chęcią pożarła, mlask ;))
pozdrówka!
O, krewetki to ja zawsze chętnie. :) Tylko osobiście właśnie z tych nasion kopru włoskiego bym zrezygnowała, bo dla mnie to zbyt mocny smak. Mam w domu, ale bidule leżą niewykorzystane, jakoś nie potrafię się z nimi zaprzyjaźnić. :)
No a brokuł... tak tak. :) Smaki jak lubię. :)
Małgosiu spróbuj - to naprawdę ciekawie się komponuje... Mam zamiar częściej zaglądać do pojemniczka z fenkułem.
Prześlij komentarz