25 lipca 2008

Szybki obiad na upały

Uff jak gorąco,
puf jak gorąco...
Jak dla mnie - za gorąco. To nie są temperatury na długie spodnie (noszone do pracy), buty z zakrytymi placami (a jakże) i siedzenie w biurze (nawet klimatyzowanym). Taka pogoda aż prosi sie o cień drzewa, chłodnego drinka (zimne piwo) i dobrą książkę.
Mimo tych temperatur, jeść coś trzeba, a w dodatku coś tam jednak chce mi się gotować - dla odstresowania. Dziś powstały tarty z kozim serem, cukinią i suszoną szynką. Na gotowym cieście francuskim - zagniatanie kruchego było jednak "zbyt" męczące.

Piekarnik ustawiłam na grzanie góra-dół na 210 stopni Celsjusza.
Ciasto francuskie mrożone - u mnie Frosta, gotowe prostokąty rozwałkowałam do grubości jakichś 3 milimetrów. Zawinęłam boki tworząc rant. środek posmarowałam pulpą pomidorową, wycisnęłam trochę czosnku (na dwie tarty - jeden duży ząbek). Jedną średnią cukinię pokroiłam łopatka do sera w cienkie plastry, które następnie zblanszowałam.
Kilka pieczarek, pokrojonych w ćwiartki (spore były) podsmażyłam na złoto.
Na każdy plaster cukinii położyłam plasterek suszonej szynki szwarcwaldzkiej. Cząstkę pieczarki nakryłam paskiem, drugą położyłam na skraju i zaczęłam zwijać w okulary - dzięki temu połowa paska prezentowała stronę z cukinią, połowa tę z szynką. Zawijasami pokryłam przygotowane ciasto, posypałam kozim twarożkiem, solą i pieprzem, a następnie zapiekałam (ułożone na blasze wyłożonej papierem) przez 20 minut...
Pyszne. Po prostu pyszne.

1 komentarz:

Bea pisze...

No wlasnie, mnie tez gotowanie/pieczenie w takie upaly dobija, wiec staram sie, by piekarnik byl uzywany jak najrzadziej i jak najkrocej ;) choc niestety dzis troche sie napracowal, bo byla i pizza i pieczone baklazany; i wogole bylo troche podobnie jak u Ciebie, bo i cukinia i serek kozi :)