05 października 2010

Bakłażany z szalotkami i bazylią w czerwonym winie

Jeszcze dwa lata temu, podczas wędrówek po chińskim targu warzywnym, wzdychałam z żalem patrząc na kilka rodzajów bakłażana, ułożonych na każdym jednym straganie. Tego lata zaobserwowałam, że coś drgnęło... u "pań" po drodze z przystanku pojawiły się - obok tradycyjnych "gruszek miłości" - także małe, okrągłe bakłażany - fioletowe i .... żółte. Przepiękne - aż szkoda, że w duszeniu tracą swe kolory...
Miałam ochotę na coś specjalnego, coś godnego elegancji tych barw. I padło na potrawę, która może nie jest równie godna "wizualnie", ale smakowo... Przepis znalazłam w "The Olive and the Caper" Susanny Hoffman. Tylko niech Was nie kusi zmniejszyć ilość oliwy - jest niezbędna do duszenia.
  • szklanka oliwy,
  • 2 średnie bakłażany, pokrojone w mniej więcej dwu centymetrową kostkę,
  • 12 średnich szalotek (350g), w całości lub co najwyżej przekrojonych na pół,
  • 6-8 ząbków czosnku - obranych, w większych kawałkach,
  • 4 średnie pomidory, z grubsza posiekane,
  • 3/4 szklanki wytrawnego czerwonego wina,
  • liść laurowy,
  • łyżeczka soli (troszkę zbyt dużo),
  • 1/2 łyżeczki świeżo zmielonego czarnego pieprzu,
  • 1/4 szklanki posiekanych liści bazylii (i kilka całych do przybrania)
W garnku o grubym dnie rozgrzać oliwę, dodać bakłażana, szalotki i czosnek i smażyć mieszając, aż bakłażan zacznie się "puszczać" - jakieś 10 do 12 minut. Dodać pomidory, wino, liść laurowy, sól i pieprz. Gotować na małym ogniu, bez mieszania, aż oliwa wypłynie na wierzch, a bakłażan będzie miękki i zacznie przywierać do dna (ale niech się nie spali) - jakieś 45, 50 minut. Zdjąć z ognia i ostawić na 10 minut. Dodać posiekane liście bazylii,wymieszać i podawać - ciepłe lub w temperaturze pokojowej, udekorowane liśćmi bazylii.

5 komentarzy:

cozerka pisze...

O jakie piękne!

Chciałabym spotkać takie gdzieś na straganie :)

Hankaskakanka pisze...

Tak, ja też zauważyłam pewną różnorodność w bakłażanach. Nawet w przydomowym sklepie ;) Świetny przepis!

Karmel-itka pisze...

mm... mniam ;]
zapowiada się rewelacyjnie.
przepadam za bakłażanem. za jego smakiem i konsystencją... ;]

ptasia pisze...

Hm, to jakiś mój targ trefny, żadnej różnorodności bakłażanowej nie zauważyłam, bu ;/ Ilość oliwy faktycznie, hm, spora - bakuś jednak chłonie jak gąbka.

Ewelina Majdak pisze...

O mniam! Tutaj takie różności mam zamiar nabyć w sobotę na Borough market :))))))))