To efekt ostatniego wysypu kurek oraz wcielanego w życie - powoli i z pewnymi oporami - pomysłu na mniej impulsywne planowanie jadłospisu. Mianowicie postanowiłam nie tylko gromadzić zapasy, ale i je zużywać ;) Dochodziło bowiem do tego, że uzupełniałam spiżarnię pięcioma rodzajami makaronu (żelazna racja) i nie przygotowywałam dania z makaronem przez miesiąc. W sytuacji, w której "spiżarnia" ogranicza się do torby zdjętej z wózka na zakupy, trzech drewnianych skrzyneczek na szafce w przedpokoju oraz blatów i szafek w kiepsko zaprojektowanej kuchni o powierzchni 5m2... A na żelazną rację składają się ryże, kasze, makarony, sosy, pomidory, puszki... Mam nadzieję, że też dostrzegliście problem...
Staram się więc rozsądnie planować posiłki, i wykorzystywać choć część dóbr zgromadzonych, mimo iż moje serce chomika ściska się na widok światła w lodówce, docierającego nawet do najniższych jej półek ;)
Składniki na jedno żaroodporne naczynie (6 - 8 porcji)
- pół łubianki kurek - no przepraszam, waga mi się popsuła :)
- 2 średnie cukinie,
- 200 ml pulpy pomidorowej,
- 200 ml gęstego jogurtu lub lekkiej gęstej śmietany,
- zioła - bazylia, tymianek,
- 9-12 płatów lasagne,
- kozi ser (twarożek) - jakieś 50g...
- tarty parmezan (lub inny parmezanopodobny),
Pulpę pomidorową zagotować, lekko odparować i doprawić posiekanymi ziołami.
Cukinię obieraczką do warzyw pokroić wzdłuż na plastry. Jeżeli miała gruba skórkę, odrzucić te, które są całe zielone.
Na dnie formy rozprowadzić 2 -3 łyżki sosu pomidorowego, ułożyć płaty makaronu (tak by lekko na siebie zachodziły). Wyłożyć połowę kurek. Przykryć plastrami cukinii. Rozkruszyć połowę sera, zalać połową sosu pomidorowego.
Przykryć lasagne. Wyłożyć kurki, przykryć cukinią... stanowiące wierzch lasagne płaty makaronu posypać serem.
Ważne, by spodnia i wierzchnia warstwa makaronu była pełna - jeżeli tak jak ja wykorzystywać będziecie resztki napoczętego pudełka, możecie zredukować ilość płatów ciasta w warstwie środkowej.
Zapiekać do zrumienienia w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
6 komentarzy:
O już na odległość czuję, że jest wspaniała! Kozi ser, cukinia i do tego kurki - co ja bym dała za porcję takiej lazanii!!!
połączenie smaków jest genialne!
kozi ser, kurki i cukinia... jeju, co za wspaniałości!
Fajna ta tarta!!! Uwielbiam kurki:))
Anno-Mario uwzględnię Cię przy następnym wydaniu :)
Karmel-itko Dziękuję za miły komplement :)
Andziu ja też, ja też... ale chyba jednak skończyły się na ten rok...
niby taka ze mnie makaroniara a lazanii nigdy nie jadłam! co za wstyd na całą wies!
a u nas juz nie ma kurek :(
szkoda, bo wyglada bardzo zachecajaco :)
Prześlij komentarz