24 marca 2011

Kotlet Pożarskiego


"(...)- A ten kotlet a la Pożerski? - Wirski stuknął w powieloną na niebiesko kartkę jadłospisu.
- Towarzysz kapitan ma na myśli kotlet pożarski - poprawił go uprzejmie kelner. - Raczej nie polecam...
Wirski westchnął. Głównie z powodu tego "Raczej nie polecam". Przyzwyczaił się już do podobnych do tej rad kelnerskich. Rad wyłącznie negatywnych. Nie rozumiał jednak, skąd zmiana w nazwie jego ulubionego dania. Dlaczego Pożerski, restaurator i hotelarz z Marszałkowskiej, zamienił się w "strażackie" danie. Klasowa zemsta, czy zwykła pomyłka?(...)"*

Nie jest łatwo odpowiedzieć na pytanie skąd wziął się kotlet a la Pożarski, kotlet Pożarskiego czy kotlet pożarski.
Niektórzy łączą go z księciem Dymitrem Pożarskim, który, będąc w czasie smuty dowódcą pospolitego ruszenia, w 1612 roku (po bitwie z Chodkiewiczem) wyparł wojska Rzeczypospolitej z Moskwy. Inni znów polskim lekarzem, Pożarskim herbu Pomian, powstańcem styczniowym zesłanym na Syberię, który po udanej ucieczce przedostał się do Paryża i tam założył restaurację ze zdrową żywnością (w której to restauracji serwowano kotlety drobiowe...). Czy to przypadek, że 10 lat po powstaniu styczniowym w Paryżu rodzi się Edwarda Pomian-Pożarski, lekarz, fizjolog żywienia i gastronom, twórca (pod pseudonimem Edouard de Pomiane) , na cześć którego powołano do istnienia "kulinarnego Nobla", Order Pomiana?

Ale niestety. Jakkolwiek miła byłaby myśl o polskim pochodzeniu kotleta pożarskiego, należy jednakowoż zaufać źródłom pisanym, źródłom z epoki, które autorstwo tegoż przypisują karczmarzowi (karczmarce, bo mogłaby być nią Daria Pożarska) z miejscowości Torżok w guberni petersburskiej...
„W międzyczasie zjedz po drodze
Kotlet Pożarskiego (właśnie kotlet)
Jedź do Torżku, spróbuj proszę,
Nie ma nic lepszego”.**
Tak w 1826 roku pisał w liście do swego przyjaciela Aleksander Puszkin.
W tej samej zda się oberży, nieco później, bo w roku 1839 zatrzymał się francuski arystokrata, markiz Astolphe de Custine.
„(...)Torżok, jak się dziś mówi, słynie z jeszcze jednej specjalności: są to mianowicie kotlety z kury. Pewnego razu cesarz zatrzymał się w Torżku w jakimś małym zajeździe, gdzie podano mu faszerowane kotlety z kury, które, ku jego wielkiemu zdumieniu, okazały się wyśmienite. Oczywiście te kotlety z kury zasłynęły w całej Rosji. A oto źródło ich pochodzenia. Kiedyś zatrzymał się w Torżku jakiś nieszczęsny Francuz. W miejscowej gospodzie przyjęto go życzliwie i dobrze potraktowano. Owa gospoda należała do pewnej kobiety. Na wyjezdnym Francuz powiedział jej: „Nie mam czym zapłacić, ale pomogę ci zrobić majątek” – i pokazał jej, jak powinno się przyrządzać kotlety z kury. Powiedziano mi, że traf chciał, iż po raz pierwszy przygotowane według tego bezcennego przepisu kotlety oberżystka podała cesarzowi, i okazało się, że próba wypadła wybornie. Oberżystka już nie żyje, ale jej dzieci czerpią zyski z odziedziczonej po niej renomie (...)”***

Składniki:
  • 70dag mielonego mięsa drobiowego (w ramach ograniczania kurczaków - indyczego),
  • 1 jako - żółtko i białko oddzielnie,
  • 20g miękkiego masła
  • środki z dwóch kajzerek, namoczone w mleku
  • sól, pieprz
  • tarta bułka do panierowania
  • masło i olej do smażenia
Mięso dobrze wymieszać z żółtkiem, masłem i bułką. Białko ubić na sztywną pianę. Mięso doprawić solą i pieprzem, wymieszać (delikatnie) z białkiem. Kotlety panierować (u mnie były na tyle wilgotne, że bułka trzymała się sama). Na patelni rozgrzać olej, rozpuścić masło i smażyć partiami... Podałam z tłuczonymi ziemniakami i surówką z jabłka i pora...
W kuchni panny MArple II

_________________
* Morderstwo w Alei Róż, Tadeusz Cegielski, Warszawa 2010, W.A.B.
**Listy, Aleksander Puszkin, Warszawa 1975, PIW
*** Rosja w roku 1839, Astolphe de Custine, Warszawa 1995, PIW

5 komentarzy:

Konsti pisze...

Slyszalam o tym kryminale, ale jeszcze go nie "spalaszowalam", choc lektura zapowiada sie apetycznie:) A wpis o historii kotletow: bardzo inspirujacy!
Pozdrawiam serdecznie.

LidKa pisze...

Fajnie, że przypomniałaś coś mi świta w pamięci, że je bardzo lubiłam te kotlety.:)

Tilianara pisze...

Fajne są takie dania z historią i do tego zagadką, a jak jeszcze uwiecznione z kryminale to już bardzo kuszą :)

Ewelina Majdak pisze...

A ja tak się chciałam do Ciebie przyłączyć i mi się nie udało :(

Arekj pisze...

Już kiedyś próbowałem "pożarskiego" i wydawał się mało apetyczny. Jednak ten przepis przywrócił nadzieję w danie, które jadam zazwyczaj z pieczonymi półksięzycami, a dodatkiem kapusta czerwona (słoiczek z Pińczów), z dodatkiem pokrojonej cebulki. Warte polecenia, jak dla mnie bomba (nie kaloryczna he he :)))