Doktor Kay Scarpetta to prawdopodobnie najbardziej utalentowana kucharka wśród amerykańskich koronerów włoskiego pochodzenia. Tak utalentowana, że wydano nawet książkę z jej przepisami. Ci, którzy zajrzeli już na blog Ireny i Andrzeja na pewno wiedzą, że chodzi o "Food to die for: Secrets from Kay Scarpetta's Kitchen". Traf chciał, ze zainspirowaliśmy się tą samą książką - "Z nadmiernym okrucieństwem"*...
"...Wrócili po kilku godzinach, zaróżowieni od mrozu. Lucy z dumą pokazała mi krwawy pęcherz na palcu, którym naciskała spust.
- Jak jej poszło? - zapytałam wycierając ręce w fartuch.
- Nie najgorzej - odparł Marino, nie patrząc mi w oczy. - Czuję pieczonego kurczaka.
- Mylisz się. - Wzięłam od nich płaszcze. - Czujesz cotolleta di tacchino alla bolognese..."
I stało się. Kilka słów w obcym języku, i niepohamowana ciekawość. Najpierw (przydał się abonament do biblioteki google) okazało się, że w książce jest błąd. A potem, że całość zapowiada się nieźle. To było więcej niż niezłe. To było bardzo dobre... Aczkolwiek niekoniecznie zgodne z tradycyjnym przepisem, gdyż oryginalnie przyrządzane są z cielęciny z kostką, nie z indyka...
Kotlety z indyka na sposób boloński.
4 kotlety z piersi indyka,
4 plastry szynki parmeńskiej,
4 plastry grana padano,
sól, pieprz,
parmezan - starty,
jajko, bułka tarta do panierowania,
olej do smażenia,
100 ml śmietany,
sos pomidorowy - u mnie pomidory krojone, z drobno posiekana cebulką - do podania
Kotlety rozbijamy (lub rozgniatamy) dość cienko. Oprószamy solą i pieprzem, obtaczamy w jajku rozkłóconym z pieprzem, a następnie panierujemy w mieszaninie bułki tartej i parmezanu. Smażymy na patelni na złoto.
Dno naczynia do zapiekania pokrywamy śmietaną wymieszaną z solą i - ewentualnie - odrobiną sosu pomidorowego. Układamy kotlety. Na każdym z kotletów kładziemy plaster szynki plaster (lub wiórki) sera. Zapiekamy w piekarniku, aż ser się rozpuści. Przed podaniem układamy na wierzchu trochę pomidorów.
_____________________
* Patricia Cornwell, Z nadmiernym okrucieństwem, Prószyński i S-ka, Warszawa 1999
10 komentarzy:
podobają mi się takie książkowo smakowe inspiracje:-)
Przepysznie wyglądają:-)
Oj zjadło by się takiego kotlecika;-)
Nie wiem dlaczego ,ale nie lubię indyka..:(
mnie zawsze wychodził za suchy i włóknisty, ale ten jest bardzo smaczny...
ooo, to już sie zaczęło! :)
A ja siedzę i w książkach szperam, w nocy szukałam czegoś ciekawego w najnowszym szwedzkim kryminale :)
Pinosie, czekam z zapartym tchem na kolejna odslonę :)
Robi się bardzo pysznie!
Przyszlam i nie wyjde stad dopoki nie dostane jednego kotleta! :))))) Pinosku super zabawa obiecuje ze i ja sie dolacze chocby nawet z jadna potrawa!
Zawszepolko - nie ma sprawy ;o)
1 4U...
Prześlij komentarz