31 maja 2010

Tarta botwinkowa Pinos ;) z młodą kapustą


Jest to chyba jedyna potrawa, którą w Internecie można napotkać z moim pseudonimem jako częścią jej nazwy... I jest to dla mnie od paru lat powód do nieustającej radości.

Przepis narodził się prawie pięć lat temu z ojca przypadku i matki ubogo zaopatrzonej lodówki. Wybieraliśmy się wtedy z księciem małżonkiem na zbiorową imprezę, a tarta stanowiła nowo odkryty szczyt moich możliwości kulinarnych.
W oryginalnym brzmieniu można go znaleźć na forum Galeria Potraw, podobnie jak liczne wariacje na temat. Przepiękna wyszła Anoushce...

U mnie tym razem, z racji chwilowych braków zaopatrzeniowych (szpinak świeży wyszedł, a używanie mrożonego mi się jakoś nie uśmiechało), wariacja z młodą kapustą. Jak dla mnie - pyszna, choć Książę Małżonek trochę marudził, że nie poprawia się ideału :)

Ciasto - według przepisu z małej książeczki Konemanna "Tarty i inne wypieki"*
  • 100g masła o temperaturze pokojowej
  • 200g mąki,
  • 1 jajko,
  • szczypta soli,
  • 2-3 łyżeczki wody,
  • 2 łyżki mielonych migdałów
Masło należy rozetrzeć z mąką, migdałami i solą, dodać jajko rozrobione z wodą. Szybko zagnieść ciasto - najlepiej nożem, jeszcze szybciej rękoma uformować kulę. Schłodzić w lodówce przez minimum 30 minut. Do nie dawna jeszcze dzieliłam to ciasto na dwie części, ale tym razem nie miałam sił na pieczenie dwóch tart. Ciasto rozwałkować, wyłożyć nim nasmarowaną masłem formę. Ponakłuwać widelcem i ponownie schłodzić. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni jakieś 20 minut.

Masa:
  • pęczek botwiny z kilkoma buraczkami,
  • 3/4 niedużej główki młodej kapusty - cienko poszatkowanej,
  • 3-4 ząbki czosnku,
  • 3-4 łyżki śmietany 12%,
  • 15 dag żółtego sera,
  • 1 jajko;
Na maśle (oliwie, oleju) podsmażyć drobno pokrojone buraczki. Gdy zmiękną, dodać poszatkowane liście botwiny i kapustę, oraz pokrojony drobno czosnek.
Tym razem przyprawiłam chińską przyprawą 13 aromatów (chyba nigdy nie dowiem się, co to za aromaty, bo wersja angielskojęzyczna wymienia tylko 7 z nich). Jeżeli akurat nie mamy jej pod ręką, to można na suchej patelni uprażyć kumin (łyżeczkę) i suszoną papryczkę chilli. Utłuc w moździerzu. Warzywa doprawić solą i pieprzem, wsypać kumin z chilli. Smażyć aż całość zmięknie. Gdy lekko przestygnie, dodać śmietanę, jajko i drobno starty żółty ser. Wymieszać.
Wyłożyć na upieczony spód. Zapiekać do uzyskania rumieńca.
Dobra i na ciepło, i na zimno...
_______
* słynna seria Le Cordon Bleu ;)

13 komentarzy:

Unknown pisze...

Piosie, to jest najlepsza tarta jaka kiedykolwiek jadalam, a jadalam duzo :) I nie jest to tylko moje zdanie ;)

Zielenina pisze...

No proszę, mi oryginał aż tak nie spasował, więc koniecznie muszę wypróbować tę wersję!

Krokodyl pisze...

Dobrze brzmi. Połaszczę się :-))

asieja pisze...

to musi byc bardzo przyjemne.. miec jakieś danie. szczególnie w takim intensywnym kolorze. i pyszne.

quinoamatorka pisze...

Aż wstyd się przyznać, ale nigdy sławnej Pinosowej tarty nie jadłam.

Ewelina Majdak pisze...

Ja jadłam ze trzy lata temu i wiem że jest PYSZNA! :)
Szkoda tylko, że niektórzy sobie ją przywłaszczyli i jakoś zapominają podać od kogo się nauczyli ją robić ...
Plaga jakaś ech!

Hankaskakanka pisze...

Dobrze, że przypomniałaś przepis, bo ostatnio naszła mnie na nią straszliwa ochota :)

LidKa pisze...

To rzeczywiście najlepsza tarta, miałam okazję jeść oryginał i wtedy się w niej zakochałam. Dobrze, że przypominasz:)

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

PIękna! Musże zrobić w tym sezonie, ale w wersji bezkapustnej :)Chcę mieć ją nieskalaną! :)

buruuberii pisze...

Pinosku, lece tu bo u Ptasi widzialam,z e u Ciebie jest - wspaniala, polowanie na botwinke zaczynam!

Anonimowy pisze...

Swoją drogą, wnętrze tej tarty można wykorzystać również jako farsz do pasztecików z ciasta serowego.
Coś wspaniałego!


Kaja

buruuberii pisze...

Zrobilam!! Pinosku, upolowalam wrezcie botwinke i musze powiedziec (a nie mialam watpliwosci) ze to jedna z lepszych tart jakie jadlam :-) Buziak wielki :**

Pinos pisze...

Basiu bardzo się cieszę, że Ci smakowała :)