czyli sałatka według Caludii Roden*. Z niewątpliwie marokańskim sznytem. Połączenie może nie do końca oczywiste, ale znika błyskawicznie...
Składniki:
- 4 spore pomarańcze,
- czarne oliwki - na zdjęciu widoczne czarne, pomarszczone (lekko podwędzone) marokańskie z pestką,
- 1/2 czerwonej cebul,
- 1 łyżeczka nasion kminu rzymskiego,
- 1/2 łyżeczki soli,
- 1 łyżka oleju arganowego,
- 1 łyżeczka soku z cytryny,
- nać kolendry
Pomarańcze obrać ze skórki, podzielić na cząstki, usunąć białe błony. Cebule pokroić na cieniutkie półplasterki. Na suchej patelni podprażyć nasiona kminu, utłuc w moździerzu.
Na półmisku rozłożyć pomarańcze, cebulę i oliwki. Kmin wymieszać z solą, olejem i sokiem cytrynowym. Polać sałatkę. Schłodzić. Przed podaniem posypać posiekaną kolendrą.
6 komentarzy:
Bardzo lubię. Wg mnie najbardziej pasują tu oliwki w oleju, mają zupełnie inny smak.
Mlask :)
jak smakuje ten olej, czytałam wiele dobrego na jego temat
Pamiętam ją z GP :) Nigdy sama nie zrobiłam, bo okropnie boję się połączenia tych smaków :)
Polciu, nie bój się, ona pyszna jest - robiłyśmy z Tili na korzenno-cytrusowe gotowanie. Dałyśmy częsciowo oliwki właśnie wędzone, imho bardzo pasują.
Pyszna sałatka, wskazuja na to składniki...
Aniu faktycznie, z tymi z oleju też mogłoby być.
Aga-aa olej smakuje prażonymi migdałami...
Polko nie sądziłam, że jesteś taka strachliwa :P Słuchaj się Ptasi
Antysujx naprawdę polecam
Prześlij komentarz