Książka wydawnictwa Readers Digest pt. "Weź tylko trzy" to naprawdę sympatyczna i godna polecenia lektura (zwłaszcza, jeżeli ma się oszczędnego Dziadka, ciekawego nowych smaków ;o). Osobiście będę ją uwielbiać za podsunięcie pomysłu na smażoną brukselkę. Od tej pory ograniczam się w zasadzie tylko do tej metody. Brukselki wychodzą lekko chrupiące, troszkę słodkie... Obiad szybki (no, nie licząc przygotowywania brukselek), ciepły i sycący. Poniżej prezentuję moje dwie ulubione wariacje na zadany temat.
Brukselka z kindziukiem i czarnuszką
- pół kilo brukselki (obrać z wierzchnich liści, przeciąć na pół i usunąć głąbiki),
- ok. 20 dag cienko krojonego kindziuka (kindziuku?) - w paseczkach,
- łyżeczka nasion czarnuszki,
- łyżka oleju
Brukselka z kozim serem i orzechami włoskimi
- pół kilo brukselki (obrać z wierzchnich liści, przeciąć na pół i usunąć głąbiki),
- ok. 20 dag koziego twarożku,
- garść orzechów włoskich,
- łyżka oleju
20 komentarzy:
Bardzo prosta bruskelka bardzo mi sie podoba w obu wersjach bardzo :))))
Wierze na slowo, ze smaczne, ale jednak nie dam sie namowic do sprobowania ;) Bardzo sie nie lubimy z brukselka :)
Bardzo smaczne są obie wersje :)
Anoushko - z młodą kapusta też się nie lubisz? Bo smażona smakuje bardzo podobnie, tylko lepiej :P
Polka, Tili - polecam zwłaszcza tę z kozim serem...
a w jakim celu usuwasz głąbiki, przecież są malutkie
i czym można zastąpić ten kindziuk, jest w zwykłym sklepie do dostania?
Aga-aa - usuwam głąbiki bez wyraźnego powodu - tak się kiedyś nauczyłam. Poza tym, chcę by mi w miarę równomiernie chrupało...
A kindziuk kupuję w osiedlowym sklepie; możesz go zastąpić salami, albo użyć innego mięsa podsmażonego na chrupko (szynka, boczek).
Prezentują się tak smacznie, że aż się zastanawiam czy to możliwe w przypadku brukselki. O matko... jak to zabrzmiało... Chciałam tylko powiedzieć, ze mnie brukselka zawsze gorzka wychodziła i poddałam się na polu bitwy. A u Ciebie wygląda nie gorzko tylko smacznie, o! :)
chyba się skuszę na taką wersję brukselki, coś całkiem nowego dla mnie a wygląda pysznie:)
Fajne! I książka mnie zaciekawiła, minimum skąłdnikó, maksimum smaku. Przynajmnije w prezentowanych przypadkach.
To jest myśl! W ramach zaprzyjaźniania z brukselskimi głowami to byłoby niezłe! Czarnuszka na stanie jest, kindziuk pominę ;)
Aniu, książka jest fajna, choć czasem oszukuje (np. w ramach trzech składników bierzemy gotową masę custard ;o); na pewno świetna jako inspiracja, dla zapracowanych i tych, którzy nie maja do dyspozycji bogato wyposażonej kuchni ;o)
Zemforoczko - poczekaj, aż zrobię brukselkową, zupę, co mi po głowie chodzi. Na pewno się zaprzyjaźnicie...
O tak! Zupę to ja zawsze chętnie!
Z brukselkowej na razie robiłam krem z gałką muszkatołową, hmm no nawet mi smakowało. Może ta brukselka wcale nie taka zła, jak oczko myśli ;)
Hmmm... Jak Anoushka : wierze, ze smaczne, ja jednak tez sie z brukselka niestety nie lubie ;)
Wesolych Swiat Pinosku!
:*
Wesołych, spokojnych i smacznych! :)
Zdrowych, radosnych i spokojnych Świąt !
Pinos, wesołych, smacznych i pogodnych Świąt oraz mokrego dyngusa życzę :)
Skoro tak twierdzisz, to moze sie skusze ;)
Sciskam Swiatecznie Pinosku
:-*
Pinosku Wesolych i Radosnych! :***
Zycze Ci i calej Twojej rodzinie wspanialych, radosnych Swiat Wielkanocnych:))
I do tego parę orzechów włoskich.
Kajkowska
Prześlij komentarz