W naszym domu seler naciowy nie jest najbardziej lubianym z warzyw. Książę Małżonek nim "pluje" a ja wprawdzie lubię czasem pochrupać, lecz w zasadzie tylko wtedy, gdy występuje w towarzystwie orzechów, kurczaka i majonezu - w sałatce. Ale poniższy przepis, kolejny z The Food of China: A Journey for Food Lovers, sprawia, że zakup czegoś (sałaty lodowej, selera naciowego) staje się nie wybrykiem, a przemyślaną decyzją...
Składniki:
Ależ było dobre... i nie wybuchło :)
Polecam eksperymenty w kuchni...
Składniki:
- 2 łyżki suszonych krewetek - można pominąć,
- 2 łyżki ryżowego wina Shaoxing,
- 8 łodyg chińskiego selera lub selera naciowego,
- 1 łyżka jasnego sosu sojowego,
- 1 łyżka cukru,
- 1 łyżka octu ryżowego,
- 1 łyżka drobno siekanego imbiru,
- 1 łyżeczka oleju sezamowego
Suszone krewetki namoczyć w wodzie lub winie ryżowym przez godzinę (pominęłam ten krok gdyż pominęłam krewetki).
Selera pokroić na cienkie paski i zblanszować w lekko osolonej wodzie przez 1-2 minuty, następnie przelać zimną wodą i odsączyć. Ułożyć w naczyniu do serwowania.
Wszystkie składniki - poza selerem - połączyć, dobrze wymieszać i polać selera tuż przed podaniem.
Selera pokroić na cienkie paski i zblanszować w lekko osolonej wodzie przez 1-2 minuty, następnie przelać zimną wodą i odsączyć. Ułożyć w naczyniu do serwowania.
Wszystkie składniki - poza selerem - połączyć, dobrze wymieszać i polać selera tuż przed podaniem.
Tego samego dnia na obiad mieliśmy też bardzo dziwne sajgonki. Dzień wcześniej byli u nas goście, a mnie wyssało z jakichkolwiek pomysłów. Z mięsa mielonego, sosu pomidorowego i strączkowych zrobiłam więc nadzienie do tortilli. Traf chciał, że wyszło go więcej niż placków.
Nazajutrz brak weny i brak tortilli utrzymywały się na niezmienionym poziomie. Dodałam więc do nadzienia 2 łyżki masła orzechowego, sos sojowy i świeżo starty imbir. A następnie zapakowałam w papier ryżowy i podsmażyłam.Ależ było dobre... i nie wybuchło :)
Polecam eksperymenty w kuchni...
7 komentarzy:
Bardzo ciekawe - i sałatka i zapiekany w papierze ryżowym. Ja seler naciowy bardzo lubię-jako dodatek do sałatek, zup, warzyw pieczonych.Pycha!
Ogromnie podoba mi się ten przepis, jest inny, intrygujący, koniecznie do wypróbowania!
Pozdrawiam:)
ja też wolę prawdziwego selera (czyt. korzeń) od tego naciowego, a ten najbardziej smakuje mi w wersji surowej w sałatkach :-)
Lubię seler naciowy, szczególnie w sałatkach, gdy przyjemnie chrupie pod zębem :)
Amber ja tak naprawdę dopiero nas z nim oswajam...
Anno-Mario dziękuję ;)
Asiejo, Tili ale tylko gdy młody i niewłóknisty :)
Bardzo ciekawie się zapowiada:)
ciekawy pomysł na wykorzystanie selera naciowego :) spróbuję z chęcią!
Prześlij komentarz