Ciężko mi zgodzić się z Liską z Whiteplate, która twierdzi, że cesarski omlet, Kaiserschmarrn należy do kategorii "brzydkie, a dobre". Nie widzę w nim nic brzydkiego... jestem co najwyżej gotowa przyznać, że smakuje lepiej, niż wygląda, ale o to nie trudno, gdyż smakuje wspaniale.
Przepis, autorstwa Agnieszki Kręglickiej, wyrwałam kiedyś z Wysokich Obcasów. Później opublikowano go także w książce Kuchnia Świata/Qchnia Artystyczna*.
Zgodnie z anegdotą, austriacki Kaiser - umiłowany (zwłaszcza przez czeskich poddanych) cesarz Francjiszek Józef - był wielbicielem potraw jajecznych ogólnie, a naleśników (węgierskich Palatsinta) w szczególności. Pewnego razu kucharz dworski w Hofburgu, w wyniku eksperymentów, przyrządził zbyt grube placki, które się porwały. Franz odesłał je do kuchni z uwagą „So ein Schmarrn ist des Kaisers nicht wert!“ (w wolnym tłumaczeniu - taki nieład nie jest godzien cesarza). Według innej polujący cesarz zagubił się w lesie, i pewna uboga wieśniaczka nie miała zagłodzonemu biedakowi nic innego do zaoferowania ;) niż nieudany, pokręcony omlet. Gdy cesarz go pochwalił, spłoniona odrzekła że to tylko "Schmarrn", na co rycerski Franciszek odpowiedział, że iście cesarski Schmarrn... Była też opowieść o dbającej o linię Sissi, która nie jadała deserów ze zbyt dużą ilością mąki...
W każdym razie jest to idealne danie na rocznicowe śniadanie, zwłaszcza gdy towarzyszy mu bukiet przepięknych róż i schłodzony musujący, austriacki Sekt - Schlumberger Golden Dry...
W każdym razie jest to idealne danie na rocznicowe śniadanie, zwłaszcza gdy towarzyszy mu bukiet przepięknych róż i schłodzony musujący, austriacki Sekt - Schlumberger Golden Dry...
Rodzynki namoczyć w rumie - ideałem byłby 80% austriacki Stroh, ale i z Tuzemaka będą pyszne. Na patelni rozpuścić maso. Żółtka utrzeć z cukrem i mąką. Wsypać odsączone (ale nie odciśnięte) rodzynki. Ubić pianę z białek, delikatnie wymieszać. Usmażyć z jednej strony, przewrócić (może się rozpaść, ważniejsze by za bardzo nie opadł). Szpatułkami (widelcami) porwać na mniejsze kawałki i dosmażyć.
Przełożyć na dwa talerze, oprószyć cukrem pudrem.
________________
* Znak. Społeczny instytut Wydawniczy Sp. z o.o., Kraków, 2002
________________
* Znak. Społeczny instytut Wydawniczy Sp. z o.o., Kraków, 2002
11 komentarzy:
ślicznie opisane i ślicznie przedstawione
dla mnie on wcale nie wygląda brzydko, a bardzo smakowicie, serio :)
Niezwykle urodziwe okruszki :) A gdy w takim towarzystwie i w dodatku z kwiatami w tle to już trudno je pobić :)
Chodzą za mną omlety ostatnio a Kaiserschmarrn'a jeszcze nie testowałem. Zostawię sobie całą przyjemność na sobotni poranek.
ps. też mam plik przepisów z wysokich, chyba czas odświeżyć wiedzę z tego źródła
Aga-aa: prawda?
Tilianara: nie da się ukryć, towarzystwo absolutnie wyjątkowe; w końcu Schlumbergera Książę Małżonek dostał za naprawienie lecącego Airbusa :)
Michu ja Kuchnię świata z Wysokich bardzo lubię... a ostatnio wypatrzyłam odcinek o Absyncie, który mi jakoś umknął...
Pewnie, że Kaiserschmarrn' wcale nie jest brzydkie! Z cukrem pudrem zawsze ładnie wygląda :) No i uwieeeelbiam. Najbardziej w knajpie na stoku, of kors ;)
A anegdotę to znam tą o Sissi wybrzydzającej na desery.
Nie znam anegdoty, nie znam omletu i już żałuję bo chciałabym się z nim bliżej zapoznać :)
Jeśli odcinek o absyncie Kręglickich to czytałem pewnie podobną historię w ich książce, nigdzie nie mogłem znaleźć w Warszawie łyżeczki, o której piszą, nawet na Kole. Może źle szukałem
bardzo lubie wszelkie omlety, a ten wprost uwielbiam :)
Wygląda bardzo apetycznie:)
Ptasiu o, na stoku to nawet wskazane takie uzupełnienie :)
Polko rób, rób :) jest prosty łatwy i przyjemny
Michu tekst o absyncie okazał się być tekstem o pastisie ;) a łyżeczki mam, stylizowane na diabełki, kupione kiedyś we Frankfurcie...
Anoushko omlety są pyszne :)
Quinoamatorko religia chyba nie zabrania :) chociaż w sumie jajka...
Na pasta party przed maratonem w Wiedniu podaje się właśnie kaiserschmarrn (zamiast makaronu) :)
Prześlij komentarz