18 stycznia 2010

Śniadanie dla Ukochanego czyli omlet nie dla kierowców


Ciężko mi zgodzić się z Liską z Whiteplate, która twierdzi, że cesarski omlet, Kaiserschmarrn należy do kategorii "brzydkie, a dobre". Nie widzę w nim nic brzydkiego... jestem co najwyżej gotowa przyznać, że smakuje lepiej, niż wygląda, ale o to nie trudno, gdyż smakuje wspaniale.
Przepis, autorstwa Agnieszki Kręglickiej, wyrwałam kiedyś z Wysokich Obcasów. Później opublikowano go także w książce Kuchnia Świata/Qchnia Artystyczna*.

Zgodnie z anegdotą, austriacki Kaiser - umiłowany (zwłaszcza przez czeskich poddanych) cesarz Francjiszek Józef - był wielbicielem potraw jajecznych ogólnie, a naleśników (węgierskich Palatsinta) w szczególności. Pewnego razu kucharz dworski w Hofburgu, w wyniku eksperymentów, przyrządził zbyt grube placki, które się porwały. Franz odesłał je do kuchni z uwagą „So ein Schmarrn ist des Kaisers nicht wert!“ (w wolnym tłumaczeniu - taki nieład nie jest godzien cesarza). Według innej polujący cesarz zagubił się w lesie, i pewna uboga wieśniaczka nie miała zagłodzonemu biedakowi nic innego do zaoferowania ;) niż nieudany, pokręcony omlet. Gdy cesarz go pochwalił, spłoniona odrzekła że to tylko "Schmarrn", na co rycerski Franciszek odpowiedział, że iście cesarski Schmarrn... Była też opowieść o dbającej o linię Sissi, która nie jadała deserów ze zbyt dużą ilością mąki...

W każdym razie jest to idealne danie na rocznicowe śniadanie, zwłaszcza gdy towarzyszy mu bukiet przepięknych róż i schłodzony musujący, austriacki Sekt - Schlumberger Golden Dry...
  • 4 żółtka,
  • 4 białka,
  • 4 łyżki mąki pszennej,
  • łyżeczka cukru,
  • 3 łyżki masła,
  • garść (spora) rodzynek namoczonych w rumie,
  • cukier puder do posypania
Rodzynki namoczyć w rumie - ideałem byłby 80% austriacki Stroh, ale i z Tuzemaka będą pyszne. Na patelni rozpuścić maso. Żółtka utrzeć z cukrem i mąką. Wsypać odsączone (ale nie odciśnięte) rodzynki. Ubić pianę z białek, delikatnie wymieszać. Usmażyć z jednej strony, przewrócić (może się rozpaść, ważniejsze by za bardzo nie opadł). Szpatułkami (widelcami) porwać na mniejsze kawałki i dosmażyć.
Przełożyć na dwa talerze, oprószyć cukrem pudrem.
________________
* Znak. Społeczny instytut Wydawniczy Sp. z o.o., Kraków, 2002

11 komentarzy:

Agata Chmielewska (Kurczak) pisze...

ślicznie opisane i ślicznie przedstawione
dla mnie on wcale nie wygląda brzydko, a bardzo smakowicie, serio :)

Tilianara pisze...

Niezwykle urodziwe okruszki :) A gdy w takim towarzystwie i w dodatku z kwiatami w tle to już trudno je pobić :)

Mich pisze...

Chodzą za mną omlety ostatnio a Kaiserschmarrn'a jeszcze nie testowałem. Zostawię sobie całą przyjemność na sobotni poranek.
ps. też mam plik przepisów z wysokich, chyba czas odświeżyć wiedzę z tego źródła

Pinos pisze...

Aga-aa: prawda?

Tilianara: nie da się ukryć, towarzystwo absolutnie wyjątkowe; w końcu Schlumbergera Książę Małżonek dostał za naprawienie lecącego Airbusa :)

Michu ja Kuchnię świata z Wysokich bardzo lubię... a ostatnio wypatrzyłam odcinek o Absyncie, który mi jakoś umknął...

ptasia pisze...

Pewnie, że Kaiserschmarrn' wcale nie jest brzydkie! Z cukrem pudrem zawsze ładnie wygląda :) No i uwieeeelbiam. Najbardziej w knajpie na stoku, of kors ;)
A anegdotę to znam tą o Sissi wybrzydzającej na desery.

Ewelina Majdak pisze...

Nie znam anegdoty, nie znam omletu i już żałuję bo chciałabym się z nim bliżej zapoznać :)

Mich pisze...

Jeśli odcinek o absyncie Kręglickich to czytałem pewnie podobną historię w ich książce, nigdzie nie mogłem znaleźć w Warszawie łyżeczki, o której piszą, nawet na Kole. Może źle szukałem

Unknown pisze...

bardzo lubie wszelkie omlety, a ten wprost uwielbiam :)

quinoamatorka pisze...

Wygląda bardzo apetycznie:)

Pinos pisze...

Ptasiu o, na stoku to nawet wskazane takie uzupełnienie :)

Polko rób, rób :) jest prosty łatwy i przyjemny

Michu tekst o absyncie okazał się być tekstem o pastisie ;) a łyżeczki mam, stylizowane na diabełki, kupione kiedyś we Frankfurcie...

Anoushko omlety są pyszne :)

Quinoamatorko religia chyba nie zabrania :) chociaż w sumie jajka...

Hankaskakanka pisze...

Na pasta party przed maratonem w Wiedniu podaje się właśnie kaiserschmarrn (zamiast makaronu) :)