23 grudnia 2009

Świąteczne ciasteczka


Szczerze mówiąc, gdyby nie one, prawdopodobnie nie przeżyłabym ostatnich dwóch dni w pracy. A na pewno przeżyłabym je w znacznie gorszym nastroju... Ale ab ovo.

Jakiś czas temu dane mi było spróbować ciasteczek maślanych z solą, sprzedawanych w butiku Nespresso na warszawskim Nowym Świecie. Są przepyszne, i niestety bardzo, bardzo drogie. Może nie najdroższe na świecie, ale już w Układzie Warszawskim pewnie mieszczą się w top10. Ale wreszcie udało mi się trafić, na przepis gwarantujący otrzymanie - za znacznie mniejsze pieniądze - równie genialnego efektu. Chodzi mi o ciasteczka maślano-cytrynowe z solą z przepisu Clotilde Dusoulier, autorki bloga Chocolate & Zucchini. Znalazł się on w książce Clotilde, Chocolate & Zucchini: Daily Adventures in a Parisian Kitchen, a ja znowuż namierzyłam go na blogu 80 Breakfasts.
  • 2 i 1/4 szklanki mąki pszennej
  • 2/3 szklanki cukru
  • 150g (czyli 14 łyżek ;) masła - ja użyłam solonego Presidenta; jeżeli mamy masło niesolone, do ciasta dobrze jest dodać jakąś łyżeczkę soli morskiej...
  • 2 żółtka
  • 2 łyżki drobno posiekanej (drobno startej) skórki z cytryny (a raczej z około 2 cytryn)
  • sól morska - do obsypania
Wszystkie składniki zagnieść w kruche ciasto. Gdyby było za suche, można dodać trochę zimnej wody. Wziąć spory kawałek przezroczystej folii do żywności, ułożyć ciasto na środku, uformować równy wałek (albo graniastosłup), zawinąć i schłodzić (ok. 30 minut w zamrażalniku).
Kroić (po zdjęciu folii) na plasterki grubości pól centymetra, ułożyć je na blasze (na papierze do pieczenia), obsypać kryształkami soli (małymi i delikatnie) i piec w temperaturze 180 stopni aż się zezłocą (jakieś 12-15 min).

Następny przepis pochodzi z ewidentnie reklamowej książeczki "Magiczne wypieki z Wedlem". Przyniósł mi ją Pan Dziadek, niezwykle już wyczulony na różne "kuchennostki," które Mu wpadną w ręce.
Proszę Państwa, oto: "maślane ciasteczka pełne białej czekolady z nutą pomarańczy" (w oryginale - cytryny).
  • 3 żółtka,
  • 125g miękkiego masła,
  • 30g cukru pudru,
  • łyżka kwaśnej śmietany,
  • skórka otarta z dwóch pomarańczy,
  • 100g białej czekolady (posiekanej)
  • 150 g mąki pszennej,
  • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
do dekoracji
  • żółtko,
  • cukier kryształ
Masło utrzeć z cukrem pudrem na gładko. Dodawać po jednym żółtku, ucierając. Dodać śmietanę, skórkę, ponownie utrzeć wymieszać dokładnie z mąką z proszkiem i czekoladą. I jak poprzednio - wziąć spory kawałek przezroczystej folii do żywności, ułożyć ciasto, uformować, zawinąć i schłodzić (ok. 30 minut w zamrażalniku). Kroić na półcentymetrowe plasterki, ułożyć na blasze wyłożonej papierem, posmarować żółtkiem i posypać cukrem. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni do zezłocenia (coś 15 minut).

Polecam oba przepisy - i na świąteczny stół, i w charakterze prezentów.

Święta 2009Świąteczne prezenty

Chciałabym też życzyć wszystkim, zdrowych, pogodnych, wesołych i smacznych Świąt. Do zobaczenia...

4 komentarze:

grumko pisze...

Udanych Świąt życzy Andrzej z Ireną;-)

Bea pisze...

I Tobie - Wesolych Swiat Pinosku! :*

Unknown pisze...

Pinosku, dla Ciebie i Joviego, usmiechu i jak najmniej powodow do zmartwien!
:*

quinoamatorka pisze...

Lubię takie ciasteczka, bardzo, ale wymagają ogromnej siły charakteru, żeby w odpowiednim momencie przestać jeść;)