Pierwsza połowa lipca to już ostatnia chwila na zebranie zielonych orzechów. I to tych rosnących zdecydowanie poza granicami wielkich miast, a więc ciut później dojrzewających. Orzechy powinny być miękkie w środku, łatwo dawać się nakłuć lub pokroić.
Pamiętajcie proszę, że zielone orzechy bardzo farbują. Uważajcie więc podczas zbierania i przygotowywania - pomocne będą gumowe rękawiczki i jakaś stara deska do krojenia.
Wedle ludowej mądrości orzechówka to znakomite lekarstwo na żołądek. A w dodatku pyszne, i - przyznaję - nie zawsze spożywane w ilościach homeopatycznych... Ta jest słodka, delikatna - "babska".
- 1 kg zielonych włoskich orzechów,
- 1/2 litra spirytusu,
- 1/2 litra wódki czystej 40%,
- 1 szklanka miodu,
- szczypta imbiru
Po dwóch miesiącach zlać spirytus do innego gąsiora, przesączając (choćby przez filtr do kawy) i zakorkowane odstawić.
Z miodu i wódki zrobić syrop (do podgrzanego na małym ogniu miodu dodawać wódkę), ostudzić i wymieszać z orzechowym spirytusem w gąsiorze.
Rozlać do butelek, szczelnie zakorkować przed wypiciem przeleżakować 6 miesięcy, najlepiej w chłodnym miejscu.
Już niedługo kolejny przepis na orzechówkę, trochę wytrawniejszą. Ale nadal - nie tylko leczniczą.
To moja pierwsza propozycja w ramach Spiżarni...
5 komentarzy:
dawno Cie nie bylo:) moj dziedzius dawniej robil podobna nalewke, zawsze wszystkim smakowała:)
Ja taką nalewkę znam tylko z opowieści. Gdybym miała gdzieś jakiegoś orzecha, bym może spróbowała...
A kiedyś się koszmarnie poplamiłam zielonymi: tylko to było pod koniec sierpnia, pamiętam, bo zaraz zaczęła się szkoła, a ja miałam miesiąc brązowe plamy.
Na plamy na rękach działa nieźle sok z cytryny...
Faktycznie, dawno mnie nie było... troszkę zmieniłam sobie plan zajęć.
Tutaj to spirytus mogę dostać tylko w aptece... Dam więc obie spokój, bo i tak wiem, że będę mogła ją spróbować u Ciebie :*
NIgdy takowej nie piłam. A w ogrodzie u mamy rosną dwa wielkie orzechy!
Prześlij komentarz