Jak dla mnie zabawa szparagowa skończyła się zdecydowanie zbyt szybko. Od pewnego czasu szparagi jemy na okrągło. Najczęściej jemy po prostu pieczone, lekko skropione oliwą i posypane solą. Ale czasem coś mnie napadnie, i kombinuję. Ta zaś kombinacja okazała się grzechu warta...
W garnku gotujemy wody. Szparagi bez zdrewniałych końcówek wrzucamy do wrzątku i zostawiamy na jakieś 5 minut. Odsączamy na sicie, przelewając zimną wodą.
Piersi przecinamy na pół,wyrzucamy mostek, czyścimy z błon. Z boku każdego kawałka nacinamy kieszeń. Do środka wkładamy plasterek chorizo, plasterek sera i 2-3 szparagi. Spinamy wykałaczką. Oprószamy z obu stron solą, pieprzem. Smażymy na rozgrzanej patelni, z obu stron...
6 komentarzy:
swietny pomysl i super wykonanie!!!
Mam cały pęczek zielonych szparagów czekających na jutrzejsze popołudnie. Kto wie? Może przyjdzie mu towarzyszyć kurczakowi... pięknie wyglądają!
Fajny przepis!
Zrobię w przyszłym roku, bo w tym szaparagi zdecydowanie mi sie się przejadły ;)
Wygląda fenomenalnie! Piszę się na taki obiad :)
za taki obiad popełnić mogłabym niejeden grzech ;)
GOSIU, to już drugie wykonanie - zdjęcia pierwszego zupełnie się nie nadawały, ale tak się spieszyliśmy do jedzenia...
MICHU, dziękuję, i polecam
ANOUSHKO - zielone szparagi nie mogą się przejeść to niemożliwe ;)
KASIU - jest banalne w wykonaniu, spróbuj
AGA-AA - wystarczy rozjechać jakiegoś kurczaka i wykopać kilka szparagów...
Prześlij komentarz