Do stworzenia tego dania natchnął mnie przepis Kalyn z Kalyn's Kitchen, a w zasadzie załączone od niego zdjęcie. Efekt przeszedł wszelkie wyobrażenia - coś przepysznego. I prostego, a także szybkiego - jeżeli tylko zamiast moczonej soi użyjemy soi puszkowanej...
- 3 średnie cebule,
- 4 ząbki czosnku,
- 65 dag mielonej wołowiny,
- 1/2 łyżeczki tabasco,
- 1/2 łyżeczki pieprzu syczuańskiego,
- sól,
- puszka (400 g) cieciorki,
- 200 g ziaren soi,
- skórka i sok z 1 limonki,
- ok. 4 cm imbiru,
- 500g przecieru pomidorowego (passaty),
- 1 łyżeczka sambal oelek,
- ok. 250 ml wody,
- kolendra do posypania
Opłukaną soję namoczyć przez noc w zimnej wodzie, gotować przez około 2 godziny, pod przykryciem, w nieosolonej wodzie. Cebulę obrać, posiekać, zeszklić (lekko soląc) na oleju, przełożyć do sporego garnka. Na patelni zrumienić mięso - osolone, posypane pieprzem syczuańskim i skropione tabasco. Pod koniec smażenia do mięsa dołożyć drobno posiekany imbir i skórkę z limonki. Całość przełożyć do garnka z cebulą. Dodać ugotowaną soję, ciecierzycę (odsączoną) zalać pomidorami i wodą, doprawić sambalem. Dusić jakieś 20 - 30 minut. Przed podaniem wymieszać z sokiem z limonki. Po nałożeniu - posypać kolendrą.
5 komentarzy:
Ja to z kenistwa zeby nie odsaczac to bym mrozonej uzyla :P
No i kondrze mowie nie :o) Ale przepis rewelka!
mniam-bardzo fajne danie na zimowa pore,wyglada na bardzo sycace :)
Zawszepolko - z kolendrą jak z sushi, im więcej jesz, tym bardziej uzależnia. Też nie lubiłam, polubiłam w zestawieniach z czymś bardzo ostrym (wyraźnie łagodzi pieczenie).
Gosiu - sycące, rozgrzewające, a jednocześnie - pomimo strączków - człowiek czuje się lekko.
racja
wygląda na przepyszne:-)
Wygląda pysznie i pewnie tak smakuje :) muszę sobie zanotować i wypróbować :) P.S. Pozwoliłam sobie nominować Twojego bloga do Kreativ Blogger Award :) Pozdrawiam
Prześlij komentarz