W połowie tygodnia Książę Małżonek, choć sam zupełnie "niemulowy" zaproponował kolację z mulami... Moja reakcja - podobnie jak reakcja zaproszonych gości - była entuzjastyczna. W sobotę, w samo południe, odebraliśmy 4 kg muli Bouchot St. Michel.
Tym razem obok muli po marynarsku kuchnia wydawała muszle po tajsku, z mleczkiem kokosowym... moim skromnym zdaniem, pyszne...
Na oliwie podsmażyć posiekany czosnek, start imbir i drobno posiekaną cebulę. Dodać łyżeczkę czerwonej pasty curry i posiekaną świeżą kolendrę. Wsypać 2 kilogramy muli, zalać 250 ml mleczka kokosowego i gotować pod przykryciem aż mule się otworzą...
Dla nie poważających skorupiaków - wegetariański pasztet Anoushki. Zamiast ricotty użyłam twarogu i fety (mniej więcej po połowie) a do szpinaku dodałam pokrojone drobno suszone pomidory... Na wierzchu - gruba sól i sezam... Zmian było jeszcze więcej, zresztą - zobaczcie sami...
Ciasto według przepisu Bajaderki na calzone:
A do tego, w roli drobnej przekąski, oliwki w cieście serowym, według przepisu Giezika.
Na oliwie podsmażyć posiekany czosnek, start imbir i drobno posiekaną cebulę. Dodać łyżeczkę czerwonej pasty curry i posiekaną świeżą kolendrę. Wsypać 2 kilogramy muli, zalać 250 ml mleczka kokosowego i gotować pod przykryciem aż mule się otworzą...
Dla nie poważających skorupiaków - wegetariański pasztet Anoushki. Zamiast ricotty użyłam twarogu i fety (mniej więcej po połowie) a do szpinaku dodałam pokrojone drobno suszone pomidory... Na wierzchu - gruba sól i sezam... Zmian było jeszcze więcej, zresztą - zobaczcie sami...
Ciasto według przepisu Bajaderki na calzone:
- 1 1/2 łyżeczki suchych drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 1 szklanka wody
- 1 1/2 łyżki oliwy
- 3/4 łyżeczki soli
- 3 szklanki mąki
- 300 g twarogu,
- 300 g fety,
- 400 g liści szpinaku,
- 100 g sera bursztyn,
- otarta skórka z cytryny,
- 3 ząbki czosnku,
- 1 cebula,
- 2 łyżki oliwy,
- 2 jajka,
- 2 łyżeczki soli,
- 2 łyżeczki papryki słodkiej,
- 2 łyżeczki mielonego kuminu,
- 1 łyżka garam masala,
- 1 łyżka sezamu,
- 1 łyżka grubo mielonej soli.
Piekarnik nagrzać do 200°C. Formę na keks wyłożyć ciastem na pizzę tak aby ciasto wystawało poza formę. Na oliwie podsmażyć cebulę i czosnek. Dodać umyte liście szpinaku (partiami - ich jest strasznie dużo), smażyć, aż odparują. Sery miękkie wymieszać z jajkami., przyprawami i skórką z cytryny. Dodać pokrojony w niewielką kostkę bursztyn i szpinak. Wymieszać. Przełożyć masę do formy. Założyć wystające poza formę, boki ciasta tak, aby zachodziły na masę serowo-szpinakową. Posmarować ciasto śmietaną. Oprószyć sezamem i solą. Wstawić do piekarnika i zmniejszyć temperaturę do 180°C. Piec około godziny. Jeżeli pasztet zbyt się rumieni przykryć go formą aluminiową.
A do tego, w roli drobnej przekąski, oliwki w cieście serowym, według przepisu Giezika.
- słoik oliwek zielonych nadziewanych papryką (ten chudy, wysoki),
- 250g sera żółtego startego o wyrazistym aromacie
- 125g mąki
- 75g roztopionego masła
8 komentarzy:
No dobrze, u mnie też wczoraj ponownie pojawiły się mule po marynarsku... Chciałam zrobić je z chili, w pomidorach, ale zwyciężyła tradycja :)
pyszniutko to wszystko wygląda.Chętnie sięgnęłabym po takie oliwki i mule.Pozdrawiam
strasznie fajne te oliwki!
taki prosty przepis, a pyszny na pewno
i ten pasztet
na te dwie rzeczy bym się skusiła,
bo z mulami to sama nie wiem, nigdy nie próbowałam
Z calego zestawu wybieram mule ;)))))
Dzięki za odwiedziny ;o)
An-no: u mnie po marynarsku są obowiązkowe, a na drugi sposób - dla mnie ;o)
Kawusiu - polecam, bo proste...
Asieja - nie wszystkim odpowiadają, nie da się ukryć; ale warto choć raz spróbować.
Zawszepolko - czymś trzeba zapchać "niemulowych"
Pinosku, pyszne rzeczy gotujesz. Ja bym wszystkiego skosztowała ;)
PS. na 1szym zdjęciu mule siedzą w b. ładnym durszlaku ;)
oliwki w cieście, tego jeszcze nie znam, pierwszy raz sie spotkałam u Ciebie, ciekawe bardzo, musze zanotować :) Pozdrawiam.
Ptasiu - durszlak to najnowszy nabytek ;o) i strasznie mi się podoba.
Pozdrowienia zwrotne dla kuchni Monsai ;o)
Prześlij komentarz