Ciasto pomarańczowe Nigelli Lawson, przygotowywane z całych pomarańczy, z dodatkiem mielonych migdałów jest w sieci bardzo popularne. Zasłużenie - proste, szybkie (pomarańcze przy gotowaniu nie potrzebują pomocy) i przepyszne. Na jednym z blogów znalazłam przepis z dodatkiem polewy czekoladowej o smaku solonego karmelu... Zaprawdę, powiadam Wam, połączenie powala na kolana...
Składniki:
- ok. 400 g pomarańczy - w całości, ze skórką, wyszorowanych;
- 6 jajek
- 1 czubata łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej,
- 200g mielonych orzechów laskowych (ja z uwagi na uczuleniowca używam migdałów, jedna i druga wersja jest znakomita),
- 250g drobnego cukru,
- 3 łyżki kakao,
- 1/2 łyżeczki mielonego kardamonu
Pomarańcze zalewamy w garnku wodą (do przykrycia) i gotujemy na niewielkim ogniu jakieś 2 godziny, do miękkości. Odsączamy i studzimy, a następnie przecinamy na pół, pozbawiamy włókien ze środka i pestek, i miksujemy na pulpę. Studzimy. W malakserze łączymy ze sobą wszystkie składniki i miksujemy na dość gładką (choć będzie widać cząstki pomarańczy) masę.
Pieczemy w formie wysmarowanej masłem, w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni C., około godziny (chwilę wcześniej można zacząć sprawdzać patyczkiem, czy aby środek się już nie upiekł).
Polewa karmelowa:
- 150 g ciemnej czekolady,
- 200g śmietany kremówki,
- 50 g masła,
- 100 g cukru,
- spora szczypta soli morskiej
Czekoladę kruszymy do stalowej/szklanej miski, nad którą ustawiamy metalowe sito. W garnku topimy cukier na karmel, a następnie zalewamy śmietaną. Uwaga - to pryska, wrze, i w ogóle wygląda jakby nigdy w życiu nic z tego nie było... Mieszamy, mieszamy, nie zrażając się mieszamy do połączenia. Gorącą mieszanką zalewamy (przez sito) czekoladę. Mieszamy, aż czekolada się rozpuści, dodajemy sól. Należy uważać, żeby nie przesadzić z ubijaniem - inaczej masa może zacząć się rozdzielać... Studzimy. Smarujemy. Jeeeeeeemy...
Wesołych Świąt...