01 marca 2009

Kurczak po gruzińsku, czyli czachobili,


...czyli wczorajszy obiad po przystawce z raków. Cały czas w duchu kryminalno - rosyjskim. Choć tu raczej - radzieckim ;o)

(...) Żywiołem Alana były natomiast uczty drugiego rodzaju, indywidualne. Dawno już zrozumiał, jak mało pojemne jest banalne powiedzenie, że droga do serca mężczyzny wiedzie przez żołądek. Droga ta wiodła nie do serca, ale do umysłu, do całej natury ludzkiej. I nie tylko mężczyzny, ale człowieka w ogóle. Każdego człowieka można do siebie usposobić życzliwie, albo odepchnąć, skłonić, by poczuł swoje znaczenie lub swą bezgraniczną nicość, nawet jeśli w rzeczywistości nie istniało ani jedno ani drugie. Przy odpowiednio zastawionym stole z właściwie dobranymi i starannie przygotowanymi potrawami można zgłębić naturę człowieka i jednocześnie pokazać mu siebie (...)*


Aleksandra Marinina jest autorką cyklu powieściowego o Anastazji Kamieńskiej, pracownicy Moskiewskiego Wydziału Kryminalnego, obarczonej niezwykłymi umiejętnościami analitycznymi. Lubię bohaterkę i książki Marininej - za atmosferę, nietuzinkowość, za Moskwę, i za ... gotujących mężczyzn. Bo też płeć mniej nadobna gotuje tam często, chętnie i smacznie. Pichci wieloletni narzeczony - a później mąż - Nastii, Loszka Czistiakow, i jej kolega z wydziału kryminalnego, Jurka Korotkow, i nawet ojczym - Leonid Pietrowicz. A sama Nastia?

(...) Po powrocie do domu zajęli się obiadem, a ściślej biorąc zajęła się nim Anastazja, która uświadomiła sobie ze wstydem, że przez cały poprzedni tydzień wszystkimi obowiązkami domowymi obarczała męża. Losza siedział w kuchni i obserwował kulinarne poczynania żony. Był to dla niego prawdziwie niezwykły widok. Dał sobie słowo, że nie będzie się do niczego wtrącał, ale dotrzymanie tego przyrzeczenia okazało się ponad jego siły.

- Po co solisz mięso, przecież wypuści cały sok - nie wytrzymał.
- To co, w ogóle nie solić? - zdziwiła się Nastia.

- Owszem, ale nie teraz.

- A kiedy?

- Później, kiedy już się zrobi chrupiąca skórka. Wtedy nie straci soczystości.

- Coś takiego, to ciekawe - rzekła w zamyśleniu Nastia. - Od razu widać, że w szkole byłam słaba z chemii.

- Nie byłaś słaba z chemii, tylko nie umiesz gotować - Losza uśmiechnął się i znów wetknął nos w książkę.

Kiedy jednak zobaczył, że Nastia zamierza położyć na rozgrzanej patelni kawałek masła, żeby usmażyć na nim frytki, jego cierpliwość się wyczerpała.

- Asiu, poczekaj!

- O co chodzi? Znów coś robię nie tak?

- Jeżeli chcesz, żeby frytki były rumiane, musisz je smażyć na oleju, przynajmniej z początku. Potem można dodać margaryny albo masła. I odstaw tę solniczkę.

- Co, kartofli też nie można solić?
- W żadnym wypadku, bo zupełnie rozmiękną. Osolisz je pod koniec smażenia.
- A idźże ty! - Nastia machnęła ręką, jakby się chciała opędzić od dobrych rad męża. - Dlaczego mnie tak krytykujesz? Staram się, staram, a ty nic tylko pouczasz!

- Wcale nie pouczam, tylko ratuję własny obiad (...)**

Bodajże w tomie zatytułowanym "Ukradziony sen" Leonid Pietrowicz, emerytowany wywiadowca, przyrządził na dość specjalna kolację (pasierbica i jej narzeczony poznać mieli kochankę ojczyma) kurczaka po gruzińsku. Kurczak po gruzińsku. I tyle. Żadnych wskazówek na temat przyrządzania (zresztą do dziś nie wiem, co za kotlety po tadżycku przyrządził Jurij Korotkow)... W końcu udało mi się wyszperać przepis***, i przerobić stosownie do posiadanych pod ręką ingrediencji.
  • 1 kg mięsa z piersi kurczaka,
  • 150 ml pomidorów bez skóry, krojonych
  • 4 cebule,
  • 4 ząbki czosnku,
  • 1/2 łyżeczki szafranu,
  • 1/2 łyżeczki kminku,
  • 1/2 łyżeczki mielonej kolendry,
  • 1/2 łyżeczki bazylii,
  • kilka gałązek zielonej pietruszki,
  • sól, pieprz
Piersi z kurczaka oczyścić, podzielić na mniejsze (3-4) kawałki, natrzeć solą i bazylią, zrumienić na złoto, przełożyć do rondla. Na pozostałym tłuszczu podsmażyć cebulę, wrzucić do kurczaka. Dodać pomidory oraz szafran, kminek, posiekany drobno czosnek i zmieloną kolendrę. Postawić na małym ogniu i dusić do miękkości. Przed podaniem doprawić solą i pieprzem, posypać siekaną pietruszką.

Z kryminałem

____________________
* Aleksandra Marinina, Gra na cudzym boisku, Wydawnictwo W.A.B., II wydanie, Warszawa 2007
** Aleksandra Marinina, śmierć i trochę miłości, Wydawnictwo W.A.B., I wydanie, Warszawa 2005
*** Grażyna Strumiłło-Miłosz
, Kuchnia Gruzińska,Wydawnicto KAW, Warszawa 1981

4 komentarze:

Waniliowa Chmurka pisze...

Mniam taki kurczaczek:)

asieja pisze...

pysznie Ci się udało przerobic do tych ingrediencji:-)

Bea pisze...

Pinos, podziwiam...
Szalenie apetyczne zdjecie!

Pinos pisze...

Dzięki. Strasznie proste danie, niby wszystkie składniki znane, a jednak ta ilość cebuli sprawia, że jest w nim nowa nuta...