Naszło mnie na muffiny. Takie w stylu "wrzućmy wszystko i zobaczymy, czy wybuchną". Przeszkodą był - jak mi się na początku wydawało - brak jajek. Teraz, godzinę później, jestem mądrzejsza - jajka w muffinach nie są konieczne...
Można za to wykorzystać:
250 g mąki - pół na pół pszennej razowej i zwykłej;
20 dag podsmażonego kindziuka (plasterki pokrojone w kostkę),
10 dag sera - drobno startego,
5-6 suszonych pomidorów (pokrojonych z grubsza w kostkę),
łyżeczka proszku do pieczenia
wilgotne składniki:
150 ml jogurtu naturalnego,
50 ml śmietany,
50 ml mleka,
30 ml oliwy - pikantnej,
łyżka słodkiego sosu sojowego
2 komentarze:
O qrcze...rzeczywiście bez jajek, a wyglądają jak należy... Bo ja mam właśnie złe doświadczenie z muffinami bez jajec. Chociaż właściwie nie powinnam porównywać, bo tamte to w ogóle były muffiny "bez"... (bez jaj, bez mleka) - jednym słowem muffin guma - porażka. Ale Twoje wyszły super!
Wygląda przepysznie :) Tak do porannej kawki w sam raz :)
Prześlij komentarz