31 stycznia 2009

Bramborové knedliki se žemlí i hovězí guláš.


Z reguły do przeróżnych "duszonych miąs" robię knedliki bułczane według przepisu podanego kiedyś na Forum Galeria Potraw przez leę. Tym razem jednak chciałam spróbować czegoś nowego. W znanej wam już czeskiej książce kucharskiej znalazłam bramborové knedliki se žemlí, czyli knedliki ziemniaczane z kajzerkami.
  • 400 g brambor,
  • 50 g škrobové moučky,
  • 4 žemle,
  • 1 vejce,
  • sůl, máslo
Ve slupce uvařené brambory oloupeme a nastrouháme na jemném struhadle. Žemle nakrájené na kostičky krátce osmažíme na kousku másla nebo oleji a vmícháme do brambor. Přidáme škrobovou moučku, osolenévejce, lžíci másla a dobře promícháme. V případě, že je těsto příliš tuhé, přidáme 1-2 lžíce mléka. Z těsta uděláme podlouhlé šišky, které vaříme v osolené vodé asi 20 minut*.
Uff.
A do tego czeski w składnikach hovězí guláš (gulasz wołowy) według mojego pomysłu...
2 czerwone słodkie papryki,
2 spore cebule,
800 g udźca wołowego, pokrojonego w drobną kostkę,
1 łyżka mąki,
500 ml ciemnego czeskiego piwa (u mnie tmavý Budweiser)
3 łyżki słodkiej papryki,
1 łyżka ostrej papryki,
1 łyżka przecieru pomidorowego,
olej
Na rozgrzanym oleju przesmażam cebulę i paprykę. Przekładam do garnka o grubym dnie. Na mocno nagrzanej patelni krótko smażę wołowinę. Dokładam do warzyw, oprószam solą i pieprzem. Mąkę mieszam z papryką, posypuję nią mięso i dokładnie mieszam. Zalewam piwem, dodaję przecier pomidorowy i duszę na małym ogniu, aż mięso zmięknie - jakieś 2 godziny...
Česká kuchařka

_______________________
* Ziemniaki ugotować w mundurkach, obrać ze skóry i zetrzeć na grubej tarce. Kajzerki pokroić w kostkę i krótko obsmażyć na odrobinie masła (oleju) i wymieszać z ziemniakami. Dodać mąkę ziemniaczaną, osolone jajko, łyżkę masła o dobrze wymieszać, W przypadku, gdyby ciasto było zbyt gęste, dodać 1-2 łyżki mleka. Z ciasta utoczyć podłużne "szyszki" i gotować w osolonej wodzie 20 minut.

Povoznická polévka


Z okazji rozpoczynającego się właśnie czeskiego tygodnia wyjęłam z biblioteczki zakupioną w Pradze książkę Vladimira Chaloupka "Česká kuchařka". Nie da się ukryć, że z uwagi na upodobania Księcia Małżonka szukałam przede wszystkim przepisów, w których gdzieś przewija się "pivo". I znalazłam:
  • 200 g kořenové zeleniny (włoszczyzna),
  • zeleninový vývar (6 dl) (jarzynowy),
  • 1 větši cibule,
  • 8 dl světlého piva,
  • máslo,
  • 80 g tvrdého sýra (żółty ser),
  • hladká mouka (mąka pszenna, tortowa),
  • 2 feferonky,
  • sůl, pepř, petrželka
Očištěnou kořenovou zeleninu nakrájíme nebo nastrouháme na hrubém struhadle, přidáme nakrájenou cibuli a feferonky. Směs krátce osmažime na lžíci másla nebo směsi másla a rostlinného tuku, zapražíme s 1,5 lžící hladké mouky, zalijeme 6 dl zeleninového nebo hovězího vývaru a vaříme do změknutí. Nakonec vše ochutíme solí, pepřem, přidáme 2-3 lžíce nastrouhaného tvrdého sýra a necháme přejít varem. Po odstavení nalijeme do vroucí polévky pivo*.

Česká kuchařka

______________________________
* Oczyszczone warzywa korzeniowe (włoszczyznę) pokroić albo zetrzeć na grubej tarce, dodać posiekaną cebulę i pepperoni (chilli). Krótko przesmażyć na łyżce masła albo maśle wymieszanym z roślinnym tłuszczem, zaprawić 1,5 łyżki mąki pszennej,zalać 6 dl wywaru warzywnego lub wołowego i gotować do miękkości. Doprawić solą i pieprzem, dodać 2-3 łyżkami tartego sera. Nie gotować. Po zdjęciu z ognia do gorącej zupy wlać piwo.

20 stycznia 2009

W kuchni panny Marple


Mąż do żony: Kochanie, skąd wzięłaś ten przepis? Te grzybki są naprawdę znakomite...
- A wiesz, z jakiejś powieści kryminalnej...
Jako mól książkowy i admiratorka powieści o detektywach, zagadkach, zabójstwach i morderstwach, zapraszam Was do wspólnej, blogowej zabawy. Chodzi o przygotowanie potraw inspirowanych powieściami czy historiami kryminalnymi...
Poszukajcie w książkach Marthy Grimes, zajrzyjcie do serii Patricii Cornwell. Przypomnijcie sobie, co najbardziej lubiła Agatha Christie. I podzielcie się...

A tu bannerek (a w zasadzie jego kod do pobrania ;o)



18 stycznia 2009

Cały czas po indyjsku...


Książę Małżonek dzielnie (i z bardzo dobrymi rezultatami) zdaje egzaminy, i dla podbudowania sił witalnych zamówił sobie coś: dobrego, gorącego i piniowo-indyjskiego. A że pomysłów miałam mnóstwo, postanowiłam zrobić kilka dań - obiad na dwa dni ;o) Zawszepolkę przepraszam, ale będzie dużo kuminu...

Na pierwszy ogień: ogórkowo miętowa raita, ze znanej Wam już książki Fresh Indian.
  • 1 duży ogórek, obrany ze skóry,
  • 250 ml jogurtu,
  • 1 łyżeczka miałkiego cukru,
  • 1 czerwone chilli, pozbawione nasion i drobno posiekane,
  • garść posiekanych liści mięty,
  • sok z 1/2 limonki (jakaś łyżka),
  • prażony kumin i mielone chilli, do dekoracji
Ogórek przeciąć wzdłuż na pół, łyżeczką usunąć nasiona. Pokroić w cieniutkie plasterki lub kostkę, przełożyć do miski. Jogurt wymieszać z cukrem, dodać chilli, sok z limonki i liście mięty Zalać kawałki ogórka, dobrze wymieszać. Odstawić do lodówki, podawać zimne i posypane podprażonymi na suchej patelni nasionami kminu i mieloną chilli (tylko ostrożnie, nasza raita i tak była zabójczo ostra).
Przepis na Kurczaka w maśle (Murgh makhani, butter chicken) pochodzi z wydanej w serii Z kuchennej półeczki książki Shehzad Husain "Kuchnia indyjska'.
  • kurczak - u mnie kilogram piersi pokrojonej w kostkę,
  • 100 g niesolonego masła,
  • łyżka oleju,
  • 2 średnie cebule, drobno posiekane,
  • po 1 łyżeczce świeżego: imbiru i czosnku, drobno startych,
  • po 2 łyżeczki: garam masali, mielonej kolendry,
  • po 1 łyżeczce: chilli, nasion czarnego kminu, soli
  • 3 owoce zielonego kardamonu,
  • 3 ziarenka pieprzu,
  • 150 ml jogurtu naturalnego,
  • 2 łyżki przecieru pomidorowego
  • 150 ml wody,
  • 2 listki laurowe,
  • 150 ml chudej śmietanki
Na dużej i głębokiej patelni (albo w garnku o grubym dnie) rozgrzewamy olej i masło. Smażymy cebulę, do nabrania złotego koloru.
W dużej misce mieszamy imbir, czosnek, garam masalę, kolendrę, chilli, kminek, sól, kardamon i pieprz (te ostatnie lekko roztłukłam w moździerzu) i dodajemy jogurt oraz przecier. Przekładamy do miski kurczaka, dokładnie obtaczamy w marynacie.
Kurczaka układamy na patelni z cebulą i obsmażamy 5-7 minut, ciągle mieszając.
Zalewamy wodą i dodajemy listki laurowe. Dusimy około 30 minut, co jakiś czas mieszając.
Wlewamy śmietanę i dusimy jeszcze 10-15 minut.
Wariacja na temat przepisu na dal makhani, czyli maślaną soczewicę. Bardzo pyszną soczewicę ;o)
  • 250 g czerwonej soczewicy (suchej),
  • 220 g cieciorki z puszki (puszka ma 400 g ale zalewy należy sie pozbyć),
  • 2 cm korzenia imbiru, obranego,
  • 2-3 obrane ząbki czosnku,
  • sól
  • 2 łyżki oleju,
  • 1 łyżeczka nasion kuminu,
  • 2-3 ząbki czosnku (kolejne),
  • 1/2 łyżeczki nasion fenkułu,
  • 100 g przecieru pomidorowego,
  • 100 g masła,
  • 30 ml śmietany
  • po 1/2 łyżeczki chilli i garam masala
Soczewicę zagotować w 750 ml osolonej wody, gotować do miękkości razem z czosnkiem i imbirem - jakieś 25 minut.
W garnku o grubym dnie podgrzać olej, przesmażyć na nim kmin i fenkuł, dodać posiekane ząbki czosnku, zezłocić, wymieszać z przecierem pomidorowym. Dodać odsączoną ciecierzycę, i lekko rozgniecioną soczewicę (sama się pewnie zaczęła rozpadać). Zaciągnąć śmietaną, wrzucić masło i dusić jakieś 30 minut na wolnym ogniu.

Dalej ryż jerra, na który przepis znalazłam w Kuchennym kąciku Ranji.
  • szklanka (250 ml) ryżu basmati
  • 1 łyżka rozpuszczonego masła,
  • 1łyżeczka nasion kminu,
  • pół laski cynamonu,
  • 3-4 goździki,
  • 1 liść laurowy,
  • garść orzechów nerkowca,
  • 1 3/4 (430 ml) szklanki wody,
  • sól
Ryż moczyć przez 45 minut (do godziny). W głębokim rondlu rozgrzać masło, dodać przyprawy i smażyć jakąś minutę. Dodać orzechy nerkowca i zezłocić. Wsypać odsączony ryż, smażyć kolejne 3-4 minuty. Zalać wodą, osolić i gotować przykryte na średnim ogniu. Gdy ryż wchłonie wodę, wyłączyć gaz i trzymać pod przykryciem 10-15 minut. Smakował fajnie, zwłaszcza w połączeniu z dal makhani, ale jeżeli chodzi o wygląd, to po prostu ryż z kuminem ;o)

Porady jak zrobić naan znalazłam tu. I powiem Wam coś - naan jest proste. Bardzo proste.
  • 3 1/2 szklanki mąki,
  • 1/2 łyżeczki soli,
  • 7 g (jedna paczka) drożdży instant,
  • 1 1/2 szklanki ciepłego mleka,
  • 1 łyżeczka cukru,
  • ok. 4 ząbków czosnku, grubo posiekanych i lekko zeszklonych na patelni,
  • masło
A teraz należy postępować tak jak doradza nam zdrowy rozsądek. W mleku rozpuszczamy drożdże z cukrem. Odstawiamy na 10 minut.
Mąkę mieszamy z solą. Wlewamy drożdże, zagniatamy elastyczne ciasto. Takie jak na zdjęciu:
Zostawiamy do wyrośnięcia w wysmarowanej olejem misce - jakieś 40 minut. Przebijamy (odgazowujey), Zagniatamy z czosnkiem. Zostawiamy do wyrośnięcia - ja w tym momencie musiałam przerwać produkcję i schować naan do lodówki na noc; następnego dnia wyjęłam na 2 godziny przed podaniem. Po godzinie szybko zagniotłam raz jeszcze, podzieliłam na 10 równych części. Każdą z nich rozwałkowywałam i smażyłam na rozgrzanej patelni, obficie zwilżając wodą każda stronę. A taki był efekt:

17 stycznia 2009

Krewetki z fenkułem (masala fennel prawns) oraz indyjskie brokuły


Na ostatnie urodziny dostałam od bliskich niepozorną z rozmiarów książeczkę "Fresh indian". W środku mieszczą się nie tylko przepisy zdrowe, ale przede wszystkim bardzo ciekawe i opatrzone pięknymi zdjęciami.
Na pierwszy ogień poszły krewetki w pomidorach, z mocną nutą fenkułu. Mówię Wam, pyszne.
  • olej,
  • 10 - 12 liści curry (nie miałam świeżych, użyłam suszonych),
  • 2 duże szalotki, drobno pokrojone(według książki w cieniutkie półplasterki),
  • 2 łyżeczki czosnku przeciśniętego przez praskę (jakieś 3 ząbki),
  • 1 łyżeczka drobno startego imbiru
  • 1 łyżka nasion kopru włoskiego (fenkułu),
  • 1 łyżka łagodnego proszku curry (u mnie łyżeczka hot madras curry ;o)
  • 4 dużych pomidorów, obranych, pozbawionych nasion i pokrojonych (albo po prostu 400ml puszka pomidorów bez skóry),
  • 750 g surowych krewetek tygrysich (500 g oranych i gotowanych sprawdziło się świetnie)
  • sól, liście kolendry do przybrania (albo bazylii ;o)
Olej rozgrzać na dużej (najlepiej głębokiej) patelni (lub w woku), podsmażyć przez 30 sekund świeże liście curry, następnie wrzucić szalotki i dusić jakieś 3-4 minuty na średnim ogniu. Dodać czosnek, imbir, fenkuł i suszone liście curry - jeśli nie używaliśmy świeżych. Podgrzewać jakieś 2-3 minuty, po czym zalać pomidorami i doprawić curry. Na mocnym ogniu smażyć mieszając przez kolejne 3-4 minuty, i dodać krewetki (z surowymi dusimy około 6-7 minut, z gotowanymi nie dłużej niż 2-3).
Doprawić, udekorować i podawać. Z ryżem. Duszoną cykorią (duszonym fenkułem).

Przepis tygodnia

Albo z brokułami z czosnkiem, kuminem i czerwonym chilli. Sam pomysł bardzo fajny, ale na pewno niezbędne są ingerencje w przepis.
  • 1 łyżka mąki ciecierzycowej,
  • 1/2 łyżeczki soli (w przepisie 1 łyżeczka, moim zdaniem za dużo - a ja naprawdę lubię słono jeść)
  • 1 łyżeczka mielonego kuminu
  • 1 łyżeczka mielonej kolendry
  • 1/2 łyżeczki garam masala
  • 4 drobno posiekane ząbki czosnku,
  • 2 łyżeczki nasion kminu,
  • 2 czerwone chilli, pozbawione nasion i pokrojone w plasterki,
  • 625 g różyczek brokuła,
  • 1-2 łyżki wody
  • 2 łyżki oleju
W miseczce mieszamy mąkę, sól, mielone przyprawy i garam masalę. Na głębokiej patelni (z pokrywką) rozgrzewamy olej i podsmażamy przez 1-2 minuty chilli i nasiona kminu (według przepisu należy w tym momencie dodać czosnek, ale on się po prostu pali i gorzknieje). Dodajemy brokuły i smażymy mieszając na mocnym ogniu kolejne 3-4 minuty. Na patelnię wsypujemy czosnek, mieszamy i całość posypujemy mieszaniną mąki i przypraw. Nakrywamy patelnię i na małym ogniu gotujemy - jakieś 5 minut. Zdejmujemy pokrywkę, wlewamy odmierzoną wodę i mieszając smażymy aż brokuły pokryją się "kruszonką".

11 stycznia 2009

Radosna muffinowa improwizacja


Naszło mnie na muffiny. Takie w stylu "wrzućmy wszystko i zobaczymy, czy wybuchną". Przeszkodą był - jak mi się na początku wydawało - brak jajek. Teraz, godzinę później, jestem mądrzejsza - jajka w muffinach nie są konieczne...
Można za to wykorzystać:
suche składniki:
250 g mąki - pół na pół pszennej razowej i zwykłej;
20 dag podsmażonego kindziuka (plasterki pokrojone w kostkę),
10 dag sera - drobno startego,
5-6 suszonych pomidorów (pokrojonych z grubsza w kostkę),
łyżeczka proszku do pieczenia
wilgotne składniki:
150 ml jogurtu naturalnego,
50 ml śmietany,
50 ml mleka,
30 ml oliwy - pikantnej,
łyżka słodkiego sosu sojowego

Składniki suche należy wymieszać w misce, wilgotne w drugiej. Całość połączyć i szybko wymieszać. W razie potrzeby można dodać trochę mleka. Wyłożyć do nasmarowanych tłuszczem form. Piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Pyszne.

Zupa rybna z krewetkami i kukurydzą


Dzisiaj chciałam ugotować coś, co pasowałoby zarówno do Zimowego festiwalu zupy, jak i Tygodnia kuchni norweskiej (w ramach zabawy Widelcem po Europie). Stąd zupa rybna z krewetkami i kukurydzą, stanowiąca wariację na temat przepisu z Encyklopedii Zup, wydawnictwa Bellona

Składniki:
2 łyżki oliwy
drobno posiekana cebula
250 g krewetek gotowanych (150 g dużych i 100 g koktajlowych)
500 g filetów z dorsza
puszka (225 g bez zalewy) kukurydzy
1/2 łyżeczki świeżych ziół - nie miałam tymianku ani koperku, dałam rozmaryn - pasuje
750 ml wywaru rybnego
250 ml mleka
120 ml śmietany
kilka kropel tabasco

Na oliwie podsmażyć cebulę z rozmarynem. Dodać krewetki koktajlowe i kukurydzę. Chwilę smażyć. W gorącym wywarze rybnym przez dwie minutki podsmażyć pokrojonego w kostkę dorsza. Rybę wyjąć. Wywarem i mlekiem zalać cebulę. Gotować 5-8 minut mieszając od czasu do czasu. Odlać 3 szklanki, zmiksować z częścią dorsza (trochę zostawić do dekoracji), dodać do pozostałej zupy, dobrze wymieszać. Doprawić solą i tabasco. Dodać 120 ml chudej śmietany, duże krewetki i dorsza. Podgrzać i podawać.

07 stycznia 2009

Wytawny creme brulee...

...z ziemniaków i koziego sera.
Przepis pochodzi z książki "Creme Brulee: More Than 50 Decadent Recipes" autorstwa Dominika i Cindy Duby. Co oznacza, że zaczynam chorować na kolejną książkę...
Całość smakuje fantastycznie i jest bardzo sycąca - oryginalne 6 porcji, przerobiłabym raczej na 8 mniejszych.

500 g ziemniaków, obranych i pokrojonych w kostkę
125 g miękkiego koziego sera
180 ml śmietany kremówki
75 ml mleka
2 duże jajka
2 duże żółtka
gałka muszkatołowa, sól i pieprz

50 ml tartego parmezanu
2 łyżki bułki tartej
2 łyżki roztopionego masła
łyżeczka posiekanych świeżych ziół

do przybrania drobno pokrojony, duszony por

Piekarnik rozgrzać do 150 stopni C.
Ziemniaki ugotować w osolonej wodzie do miękkości, odcedzić. Jeszcze gorące ugnieść (przecisnąć przez praskę). Dodać kozi ser, wymieszać. Mleko i śmietanę wymieszać w rondelku, zagotować, dodać do ziemniaków. Całość połączyć z jajkami i żółtkami. Doprawić świeżo startą gałką, solą i pieprzem.
Masę rozlać do żaroodpornych foremek, wstawionych do dużej blachy wypełnionej wodą do połowy ich ścianek. Piec około 30 – 40 minut, albo do chwili, gdy masa się zetnie.
W misce połączyć parmezan, roztopione masło, bułkę tartą i bardzo drobno posiekane świeże zioła (w oryginale jest cytrynowy tymianek, ja dodałam rozmaryn).
Wyjąć ramekiny (foremki znaczy się) z kąpieli wodnej. Na wierzchu położyć równą warstwę posypki. Zapiekać pod górną grzałką do zrumienienia.


05 stycznia 2009

Wołowina duszona, paprykowo-śliwkowa


Dziś naprawdę zmarzliśmy. W pięknie ośnieżonej, słonecznej Warszawie było -14 stopni, autobusy jeździły jak chciały (tzn. prawie nie jeździły), i od stóp podstępnie wkradała się wilgoć (nawet najlepsze skórzane botki w końcu zaczną pić wodę). Po głowie chodziło mi coś ciepłego, mięsnego, rozgrzewającego...
Kupiłam więc ponad kilogram udźca wołowego i czekałam na natchnienie. Przyszło wraz z paczką węgierskiej mielonej papryki "gulaszowej" i flaszką pełną octu śliwkowego Olgi Smile. Mam nadzieje, ze takie natchnienia odwiedzać będą mnie częściej, a może nawet zamieszkają na stałe...

1,3 kg udźca wołowego, pokrojonego w kostkę
4 spore cebule, pokrojone w piórka
150 g suszonych śliwek
3 łyżki papryki (wymieszałabym słodką z ostrą w proporcjach 3:1)
2 szklanki wody
190 g koncentratu pomidorowego 30% (po jakichś zakupach musze spróbować wymienić wodę i koncentrat na pulpę pomidorową)
pół szklanki octu śliwkowego,
sól, pieprz, olej do smażenia
2 listki laurowe, 3-4 ziela angielskie,
kilka(naście) kropel tabasco
Mięso należy szybko przesmażyć na oleju i przełożyć do dużego garnka. Na tej samej patelni poddusić cebulę (pod koniec posypać ją papryką), dodać do mięsa. Całość doprawić solą i pieprzem, zalać octem i wodą, domieszać koncentrat pomidorowy, wrzucić śliwki i przyprawy. Dusić do miękkości na małym ogniu.

03 stycznia 2009

Tarta na kalafiorowym spodzie


Ta noworoczna potrawa powstała w związku z koniecznością zagospodarowania stert półproduktów do sylwestrowego raclette. Ciasto na pewno jeszcze kiedyś wykorzystam - wyszło naprawdę fajne, zaś farsz to juz prawie klasyka...
Ciasto:
100 g gotowanych ziemniaków,
400 g gotowanego kalafiora,
150 g mąki,
70 g masła,
1 jajko,
Ziemniaki i kalafiora rozgnieść. Wyrobić mąkę z masłem, dodać warzywa i jajko, a także sporą ilość pieprzu. Zagnieść ciasto. Wylepić nim formę, piec w 180 stopniach aż lekko zbrązowieje.

Wierzch to pieczarki i cebula podsmażone wraz z wędzoną szynką, zalane śmietaną (ok. 200 ml) wymieszaną z jajkiem i tartymi serami (w sumie jakieś 20 dag). Zapieczone do zrumienienia w 180 stopniach.
A do tego jakaś lekka sałatka.

Noworoczne ciasto mandarynkowe

Po pierwsze chciałabym bardzo wszystkim podziękować za życzenia, i złożyć własne - niech się Wam w nowym roku powodzi jak najlepiej, życzenia się spełniają, a suflety nie opadają.

Miałam dość ambitne plany kulinarne na świąteczny urlop, ale zupełnie się nie udało ich zrealizować. Udało się za to wyspać, odchamić w teatrach, wyrwać na romantyczny weekend na lubelską starówkę - zupełnie więc nie żałuję...
A wracając do gotowania. Przed Sylwestrem z drewnianej patery ze słoniami zaczęły z wyrzutem spoglądać na mnie mandarynki. Przypomniałam sobie wtedy o przepisie Nigelli Lawson na łatwe i szybkie ciasto. Łatwe, szybkie i w dodatku bardzo wilgotne i przepyszne. W ramach prowadzonej przez Olgę Smile zabawy w świąteczno-noworoczne gotowanie zapraszam was na kawałeczek.
4 - 5 mandarynek (ok. 375 g),
25 dkg zmielonych migdałów (ciekawsze jest, gdy użyjemy migdałów nieblanszowanych ze skórkami),

25 dkg cukru,
1 łyżeczka proszku do pieczenia,
6 jajek,
Mandarynki umyć, przełożyć do garnka z wodą i gotować na małym ogniu przez jakieś 2 godziny. Następnie odsączyć, ostudzić, wyciąć zielone ogonki. Wszystkie składniki miksujemy na gładką, lejącą masę i wylewamy do formy wysmarowanej masłem i obsypanej mąką. Pieczemy przez ok. godzinę w piekarniku nagrzanym do 190 stopni.
Jak dla mnie najlepsze jest jeszcze lekko ciepłe...

W ramach postscriptum chciałabym sie pochwalić - nasze koty dostały w prezencie gwiazdkowym kolejne ciepłe miejsce do grzania futer. Sprawdza się znakomicie...