Najlepsza jajecznica Księcia Małżonka
Dzisiejszym leniwym (jeżeli o mnie chodzi), niedzielnym, majowym śniadaniem Książę Małżonek wspiął się na wyżyny geniuszu... Od dawna już celebrujemy w naszym stadle tradycję, zgodnie z którą jajecznica weekendowa jest wyłączną domeną Pana Domu. Kiedyś czekałam na to, co stworzy Tata, teraz za patelnią krząta się Małżonek. Ma już na koncie niezwykle udane jajecznice w trzech smakach (na jednej patelni), jajecznice z czosnkiem (pyszne...). A dziś? Niby nic. Plasterki ogonówki brandenburskiej, odrobina cebuli, sól włoska, dwa jajka i... bagietka z wczorajszego fondue - pokrojona w spore kawałki, lekko obsuszona...
G E N I A L N E. W S P A N I A Ł E...
Kilka plasterków ogonówki (albo szynki surowej dojrzewającej) drobniej pokroić. Wrzucić na rozgrzaną patelnię, dodać kawałki bagietki (u nas lekko już podeschniętej) i trochę masła. Podsmażyć. Pod sam koniec dodać cebulę w cieniutkich półplasterkach (żeby tylko lekko się zeszkliła). Wlać jajka, doprawić solą i pieprzem...
Komentarze
Moze powinnam przyslac Wam na szybki kurs mojego malzonka? ;)
Zaintrygowała mnie ta z czosnkiem, bo z bagietką już jadałam i stwierdzam, ze pycha :)
Aga-aa: no, w zasadzie to musiałam sama gryźć ;o)
Aniu - prawda, że to świetna sprawa?