Lubię grzyby. Ba, nawet bardzo lubię grzyby. Pieczarki, boczniaki, shitake, maślaki i prawdziwki. Suszone, duszone, pieczone. Marynowane (ech, jadłam kiedyś w Nowym Sączu jakieś cudo, którego nazwy nie pamiętam, tylko jakoś kolczaście mi się kojarzy... najlepszy marynowany grzyb w moim życiu).
Gdy jednak przychodzi co do czego i dostaję kolejną partię, przez chwilę (czasem dłuższą) czuję się niepewnie. Nie mam pomysłu. Chciałabym zrobić coś super, i nic nie przychodzi mi do głowy. Sos - no ileż można. Duszone ze śmietaną - Książę Małżonek ze śmietaną nie lubi, poza tym takie grzyby są raczej dodatkiem do obiadu. Zupa grzybowa? Najczęściej dostaję wraz z dostawą surowych grzybów. Pieczone już były, suszonych mam pod dostatkiem... Na surowo - tylko borowiki w carpaccio, z innymi jeszcze nie próbowałam. Rozpacz.
Ostatnio chodziło za mną curry. Tajskie curry. Nieudana wizyta w warszawskiej restauracji "Dziki ryż" (strrrraszna porażka) tylko tę ochotę spotęgowała. W domu był kurczak, było mleko kokosowe, pasta curry czerwona jest zawsze... no i były grzyby. Oczyszczone, pokrojone na kawałki i krótko przesmażone na suchej patelni. Czekające na pomysł. I się pojawił. Trochę może ryzykowny, przyznaję, ale przepyszny. Zamierzam kontynuować wyprowadzanie grzybów polskich na międzynarodowe wody :)
Będą nam potrzebne:
Curry nie będzie czerwone - grzyby sprawią, że nabierze brunatnej barwy, i raczej nic z tym nie da się zrobić.
Gdy jednak przychodzi co do czego i dostaję kolejną partię, przez chwilę (czasem dłuższą) czuję się niepewnie. Nie mam pomysłu. Chciałabym zrobić coś super, i nic nie przychodzi mi do głowy. Sos - no ileż można. Duszone ze śmietaną - Książę Małżonek ze śmietaną nie lubi, poza tym takie grzyby są raczej dodatkiem do obiadu. Zupa grzybowa? Najczęściej dostaję wraz z dostawą surowych grzybów. Pieczone już były, suszonych mam pod dostatkiem... Na surowo - tylko borowiki w carpaccio, z innymi jeszcze nie próbowałam. Rozpacz.
Ostatnio chodziło za mną curry. Tajskie curry. Nieudana wizyta w warszawskiej restauracji "Dziki ryż" (strrrraszna porażka) tylko tę ochotę spotęgowała. W domu był kurczak, było mleko kokosowe, pasta curry czerwona jest zawsze... no i były grzyby. Oczyszczone, pokrojone na kawałki i krótko przesmażone na suchej patelni. Czekające na pomysł. I się pojawił. Trochę może ryzykowny, przyznaję, ale przepyszny. Zamierzam kontynuować wyprowadzanie grzybów polskich na międzynarodowe wody :)
Będą nam potrzebne:
- grzyby - podgrzybki, prawdziwki lub kozaki, pokrojone w kawałki i przesmażone tak, by lekko odparowały; mniej więcej 400ml miska :)
- pierś z kurczaka pokrojona w kawałki na jeden kęs,
- mleko kokosowe - puszka 400 ml,
- łyżeczka czerwonej pasty curry (ewentualnie więcej, zależy od mocy pasty),
- kawałek imbiru - obrany i drobno posiekany lub starty,
- łyżka sosu rybnego,
- cukier palmowy - łyżeczka do łyżki,
- łyżka soku z limonki,
- łyżka oleju,
- kolendra - nie miałam, a skręcona kostka powstrzymała mnie przed wyjściem do sklepu;
W garnku o grubym dnie rozgrzewamy olej. Dodajemy pastę curry i imbir, smażymy aż pasta zbrązowieje (uwaga, żeby się nie spaliła). Dodajemy kurczaka, smażymy aż mięso się zetnie. Dorzucamy grzyby i wlewamy mleko kokosowe. Dusimy jakieś 10 minut, pod koniec dodając sos rybny, cukier i sok z limonki.
Curry nie będzie czerwone - grzyby sprawią, że nabierze brunatnej barwy, i raczej nic z tym nie da się zrobić.
2 jajka, łyżeczkę sosu rybnego, pół łyżeczki oleju chilli i dymkę posiekaną ukośnie wymieszać i usmażyć na niewielkiej patelni.
12 komentarzy:
Jak już wspomniałam lubię grzyby i tajskie żarcie :)
A wiesz, że mieszkam niedaleko Dzikiego? :) Tym samym dziękuję za recenzję, bo mieliśmy tam iść w weekend. Mówisz, że nie warto?
Za to polecam Regenerację :) Tuż obok Dzikiego :)))
Pozdrowienia!
te grzyby.. najpyszniejsze, zazdroszczę.
Połączenie może i ryzykowne... ja bym jednak chętnie poddała się eksperymentom :)
Odbierz @
obgotowac i zamrozic jeszcze-zawsze tak robie :)
A takie fajne curry chetnie bym zjadla,nawet na dzisiejszy obiadek :)
Pozdrawiam :)
Ja Ci podpowiem, co zrobić - przekazać koszyk Hance :)
Polko my niedaleko Dzikiego pracujemy :) ale nie warto... ceny strasznie nieproporcjonalne do jakości... Regenerację przetestujemy; a w tej gruzińskiej kiedyś byłaś?
Asiejo teraz ich się sporo po zagajnikach chowa :)
Anoushko byle w sezonie; chociaż mogę trochę zamrozić na Twój przyjazd :)
Gosiu prawda, nie ma to jak wigilijna zupa grzybowa mieszana - z mrożonych i suszonych :)
Haniu ryzykowałabym nieotrzymaniem kolejnego :)
Świetne curry!
Świeże grzyby uwielbiam.I zamrażam je tak samo,jak Ty.
Ja byłam w gruzińskiej.Średnio...
Pozdrowienia!
W której w której?? :)
Amber no to mnie gruzińską zmartwiłaś, bo się nastawiałam...
Polko przy Puławskiej 24 jest restauracja Tbilisi, ale Amber pisze, że średnio tam karmią ...
No to zostaję przy Regenaracji :)
Dodatkowo mają tam pyszne regeneracyjne piwo :)
Miałam mrożone prawdziwki i je wykorzystałam do tego dania. Tyle że moje było w wersji wegetariańskiej zamiast kurczaka powędrowały brokuły plasterki marchewki i zielona fasolka szparagowa. Wyszło pyszne. Dzięki za ta nieoczywistą Ale jakże znakomitą inspirację.
Oj, jak się cieszę, że po tylu latach jeszcze kogoś inspiruję ;)
Prześlij komentarz