Decyzja księgarni Amazon o wprowadzeniu bezpłatnej wysyłki do Polski poważnie nadszarpnęła mój budżet. W dodatku funt póki co stoi dość nisko, co daje mi świetny pretekst do zamawiania książek...
W jednym z kolejnych rzutów w paczce znalazł się pierwszy tom "Tender" Nigela Slatera. Solidne tomiszcze w twardej oprawie. A w środku... warzywa. Ich rodzaje, odmiany; notatki na temat uprawy, wspomnienia. Propozycje połączeń i wreszcie przepisy. Wszystko podane z pięknymi zdjęciami i okraszone szczyptą poczucia humoru i ironii. "Tender" to książka, którą można czytać od deski do deski lub na wyrywki; na pewno zaś sięgać się po nią będzie się wielokrotnie...
Przy okazji szparagów (tak wiem, że jest już jakby po sezonie) przeczytałam tam taką oto króciutką notkę, w części dotyczącej przyprawiania:
"Pomidory Świeży sos z pomidorów, uzyskiwany dzięki połączeniu pieczonych małych pomidorków, rozgniecionych widelcem, z oliwą, rozgniecionym czosnkiem i odrobiną czerwonego octu winnego."
Proste? Proste...
Genialne? Mhmmm, jeszcze jak genialne.
Zwłaszcza, jeżeli dodać odrobinę mięty. Lub innych świeżych ziół. Ze szparagami, i bez, na zimno, i na ciepło, z rana i wieczorem... no po prostu musicie spróbować.
Pomidorki należy przekroić na pół i rozłożyć na blasze, wyłożonej papierem do pieczenia. Można obok ułożyć szparagi czy plastry cukinii... Wsuwamy skropione oliwą do piekarnika nagrzanego do 180 - 200 stopni Celsjusza, na 10-15 minut. Albo do czasu, gdy warzywa się zrumienią. A potem miksujemy pomidorki z oliwą, czosnkiem (cebulą, szalotką, porem...), ziołami i octem winnym. Nie na gładko...
Na zdjęciu podane z sałatką ze szparagów, cukinii, podgotowanego (4-5 minut) młodego bobu i ziół. I dużej ilości ziół (łącznie z kwiatami kolendry :)
W jednym z kolejnych rzutów w paczce znalazł się pierwszy tom "Tender" Nigela Slatera. Solidne tomiszcze w twardej oprawie. A w środku... warzywa. Ich rodzaje, odmiany; notatki na temat uprawy, wspomnienia. Propozycje połączeń i wreszcie przepisy. Wszystko podane z pięknymi zdjęciami i okraszone szczyptą poczucia humoru i ironii. "Tender" to książka, którą można czytać od deski do deski lub na wyrywki; na pewno zaś sięgać się po nią będzie się wielokrotnie...
Przy okazji szparagów (tak wiem, że jest już jakby po sezonie) przeczytałam tam taką oto króciutką notkę, w części dotyczącej przyprawiania:
"Pomidory Świeży sos z pomidorów, uzyskiwany dzięki połączeniu pieczonych małych pomidorków, rozgniecionych widelcem, z oliwą, rozgniecionym czosnkiem i odrobiną czerwonego octu winnego."
Proste? Proste...
Genialne? Mhmmm, jeszcze jak genialne.
Zwłaszcza, jeżeli dodać odrobinę mięty. Lub innych świeżych ziół. Ze szparagami, i bez, na zimno, i na ciepło, z rana i wieczorem... no po prostu musicie spróbować.
Pomidorki należy przekroić na pół i rozłożyć na blasze, wyłożonej papierem do pieczenia. Można obok ułożyć szparagi czy plastry cukinii... Wsuwamy skropione oliwą do piekarnika nagrzanego do 180 - 200 stopni Celsjusza, na 10-15 minut. Albo do czasu, gdy warzywa się zrumienią. A potem miksujemy pomidorki z oliwą, czosnkiem (cebulą, szalotką, porem...), ziołami i octem winnym. Nie na gładko...
Na zdjęciu podane z sałatką ze szparagów, cukinii, podgotowanego (4-5 minut) młodego bobu i ziół. I dużej ilości ziół (łącznie z kwiatami kolendry :)
2 komentarze:
pyszny i na pewno bardzo aromatyczny taki sosik jest :)
Pozdrawiam :)
A jaki fajny sos, z takim się jeszcze nie spotkałam, a wygląda super - i w dodatku to takie "moje" smaki :)
Prześlij komentarz