Na zaprzyjaźnionym stoisku dostałam pęczek o ładnych, sporych, sztywnych liściach...
Liściom odcięłam ogonki, przepłukałam je i wrzuciłam na 2 minuty do gorącej wody z octem winnym, solą, cukrem i kilkoma ziarenkami pieprzu syczuańskiego (zalewę zrobiłam na oko, jak na bardzo - bardzo - łagodne grzybki).
W garnku o grubym dnie rozgrzałam łyżkę masła i wrzuciłam na nie 4 cebule pokrojone w piórka. Lekko posoliłam, zeszkliłam. Następnie zalałam 50ml żubrówki (kaczka lubi jabłka, czyż nie? żubrówka też lubi jabłka) i odparowałam. Dodałam pół szklanki wody, łyżkę słodkiego sosu sojowego i łyżeczkę utłuczonego, podprażonego pieprzu s. Dusiłam około 40-50 minut, na konfiturę.
Kaczkę szubko odgrzałam (przy okazji mocno przyrumieniając), pokroiłam w plasterki.
Na każdy listek kładłam kawałek kaczki, łyżeczkę konfitury cebulowej i zwijałam.
Pyszne. Rozważam, czy by nie zakonserwować liści botwinki tak, jak się konserwuje liście winogron do zawijania.... A, i następnym razem dodam do środka cząstkę pieczonego jabłka...
Z uwagi na ceremonię zwijania, danie jedzone jest stanowczo na zimno, i moim zdaniem stanowi tak znakomity pomysł na wszelkiego rodzaju imprezy, jak i pikniki :)
9 komentarzy:
Wygląda smakowicie! :)
swietyn pomysl!!!
wyprobuje z innymi liscmi, bo botwinki u nas jak na lekarstwo...
Fantastyczny i efektowny pomysł - i komentarze w przepisie zresztą też ;) Ale jedliście piknikowo, na zimno?
rewelacyjny pomysł.
pięknie podałaś to danie :)
hihi, uwielbiam ten rodzaj wnioskowania.Kaczka lubi jabłka i żubrówka też lubi jabłka, to na pewno będą do siebie pasować. To prawie tak jak narzeczony obcokrajowiec nie zna angielskiego, ojciec też nie zna angielskiego, więc mają wiele wspólnego ;) Wygląda to super, choć ja osobiście za gołąbkami ani w wersji polskiej ani greckiej nie przepadam :)
bardzo... ciekawy pomysł ;]
podoba mi się!
Nat. dziękuję, zapewniam że smakuje także nieźle...
Anoushko botwinka jest podobno prosta w uprawie ;)
Ptasiu piknikowaliśmy w domu ;) na zewnętrzny piknik wybieramy się i wybrać coś nie możemy...
Peggykombinera dziękuję :)
Lino no przecież wiadomo, że narzeczonego szuka się podobnego do własnego ojca ;)
Karmel-itko zastanawia mnie ta pauza w Twojej wypowiedzi ;)
Bardzo fajny pomysł! Pozdrawiamy:)
dawno do Ciebie nie zagladalam, miete na razie odpuszcze, z racji obecnosci miodu, ale jesli beda resztki to pewnie sie listkami posluze
Roseanne
Prześlij komentarz