11 lutego 2010

Szybkie kalmary


Od Stryjecznego Brata Księcia Małżonka i Konkubiny Tegoż Stryjecznego Brata [serdecznie pozdrawiam :*] dostałam kiedyś w prezencie angielskie wydanie "Nigella Express". Z rożnych powodów, głównie natury moralnej, na mojej półce stoi tylko jedno polskie tłumaczenie Nigelli - "Nigella gryzie", i tylko to jedno polskie tłumaczenie stać będzie. Ale w angielskim wydaniu jej książki mam (no, nie wszystkie, choć chciałabym) i lubię sobie czasem przejrzeć i poczytać.
Przepis na panierowane kalmary, który można znaleźć w "Nigella Express" jest szybki (w sumie to nie polski ekspres) i prosty. A efekt - dzięki użyciu semoliny - bardzo zbliżony do ideału. Panierka chrupie, nie nasiąkając jednocześnie zanadto tłuszczem i nie zabijając smaku kalmarów.
Składniki
  • 250g oleju arachidowego,
  • 500g mrożonych kalmarów - krążków,
  • 4 łyżki drobnej semoliny (do kupienia w sklepach z indyjską żywnością)
  • 2 łyżki skrobi kukurydzianej,
  • 1 łyżeczka soli, 1 łyżeczka papryki.
Wszystkie suche składniki wsypać do foliowej torebki (np. takiej do mrożenia). Dodać rozmrożone, odsączone kalmary. Potrząsając zamknięta torebką (sprzątanie jest z reguły mało ekspresowe) doprowadzić do obtoczenia się kalmarów.
Olej podgrzać w garnku o grubym dnie. Kalmary smażyć partiami, na złoto. Przed podaniem odsączyć na papierowym ręczniku.

Do tego dip kolendrowy, według przepisu... Agnieszki Kręglickiej, znalezionego w Wysokich Obcasach (16 sierpnia 2003). Widzisz, Michu, ile ważnych rzeczy Cię omija :)
  • szklanka gęstego jogurtu,
  • utarty ząbek czosnku,
  • mała czerwona cebula pokrojona w kostkę,
  • otarta skórka z cytryny,
  • łyżka posiekanych listków mięty,
  • łyżka posiekanej kolendry,
  • kruszone chilli, sól, pieprz
Wymieszać wszystkie składniki, przyprawić do smaku

9 komentarzy:

Ola pisze...

Uwielbiam kalmary, szkoda tylko, ze w Polsce nadal są tak mało popularne. Przepis dobry tak samo, jak jego źródło. Pozdrawiam!

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Baaardzo smacznie się prezentują. I gdyby nie obawy przed smażeniem na głebokim oleju, pewnie już bym się za nie zabrała!

Waniliowa Chmurka pisze...

O niee.. kalmary to nie dla mnie.
Ale ich kształt i wygląd wynagradzają mi nawet to, że ich nie ruszę:)
Pozdrawiam.

kasiaaaa24 pisze...

Uwielbiam kalmary. Pierwsze kroki podczas wizyty w Grecji zawsze kieruję do tawerny na kalmary. A tu cała kupka szczęścia :)

Pinos pisze...

Olu źródło faktycznie sympatyczne :)
Aniu szklanka oleju w garnku to taki umiarkowanie głęboki tłuszcz. W dodatku arachidowy ma dobrą temperaturę smażenia, bo mimo 5 czy 6 partii nie zasmrodził mi kuchni...
Olciaky przekonasz się, zobaczysz :)
Kasiu tawerny to nasze ulubione miejsce posiłków ;)

Hankaskakanka pisze...

Wywaliłabym kolendrę z sosu, a resztę poproszę w dużej ilości :)

Mich pisze...

Pinos, jak tylko zobaczyłem wspomniane WO miałem się złościć kolejny raz na siebie. Uśmiechnę się jednak tylko i zaplanuję odgrzebywanie przepisów w weekend:)

Bardzo ale to bardzo mi się podoba to Twoje połączenie!
Kalmarów smażonych w oleju arachidowym jeszcze nie jadłem. Szczerze napiszę, że nie jadłem też smażonych z papryką. Najlepsze jak do tej pory jadłem z cienką posypką i lekko cytrynowym aromatem. Jadłem w Neapolu.

Dip do mnie przemawia. Mam uraz jednak do czerwonej cebuli (kupiłem ostatnio kilka, które mi autentycznie śmierdzą) więc zamieniłbym na lepsze:)

Mniej więcej od każdego czwartku do połowy soboty zastanawiam się nad weekendowymi obiadami.
Nie mogę odwiedzać blogów kulinarnych bo ciągle zmienia mi się koncepcja.
Pozdrowienia ciepłe!

Atria C. pisze...

Kalmary są super!
Najlepsze jadłam w Rzymie, kalmary takie wypieczone i połówki cytryny..

Czy można je usmażyć na zwykłym oleju?

Pinos pisze...

Atria, pewnie że można :) Tylko lepiej mieć wyciąg albo otwarte okna :)