Jeden z najsłynniejszych deserów świata nazwany został na cześć Anny Pawłowej, rosyjskiej primabaleriny z przełomu XIX i XX wieku. Podobno pierwszy raz przygotowano go według jej własnego przepisu... Bazą jest lekko ciągnąca w środku beza, zdobiona bita śmietaną i owocami.
Jak się może zorientowaliście, po zrobieniu figowo-pekanowego parfait zostało mi 7 białek. A że przyjść mieli lubiący słodycze goście, to aż się prosiło, żeby zrobić Pawłową... Lekko zakręconą Pawłową black&white...
Składniki:
7 białek
350 g cukru pudru
1/2 łyżeczki octu winnego czerwonego
1/2 łyżeczki octu cytrynowego
4 łyżeczki kakao
50 g ciemnej czekolady, posiekanej w drobne kawałki
1 bardzo drobno posiekana papryczka chilli
masa czekoladowa:
Do 3 białek, ubitych na sztywną pianę, dodałam po łyżce 150 g cukru pudru, kakao, ocet z czerwonego wina, posiekaną czekoladę i chilli.
masa biała:7 białek
350 g cukru pudru
1/2 łyżeczki octu winnego czerwonego
1/2 łyżeczki octu cytrynowego
4 łyżeczki kakao
50 g ciemnej czekolady, posiekanej w drobne kawałki
1 bardzo drobno posiekana papryczka chilli
masa czekoladowa:
Do 3 białek, ubitych na sztywną pianę, dodałam po łyżce 150 g cukru pudru, kakao, ocet z czerwonego wina, posiekaną czekoladę i chilli.
Do 4 białek, ubitych na sztywną pianę, dodałam po łyżce 200 g cukru pudru i ocet cytrynowy.
Na blasze wyłożonej papierem położyłam obręcz tortownicy. Wzdłuż zewnętrznej krawędzi wylałam białą masę, w środek wlałam ciemną. Widelcem zrobiłam delikatne mazaje. Już bez obręczy włożyłam do piekarnika nagrzanego do jakichś 180 stopni C. Po 5 minutach przykręciłam na 150 i piekłamprzez godzinę - mniej więcej.
Wierzch udekorowałam bitą niesłodzoną śmietana i świeżym ananasem pokrojonym w kawałki, otoczonym w cukrze utłuczonym z listkami mięty...
Wierzch udekorowałam bitą niesłodzoną śmietana i świeżym ananasem pokrojonym w kawałki, otoczonym w cukrze utłuczonym z listkami mięty...
3 komentarze:
Pavlova to, wielu podwodów, jeden z moich ukochanych deserów. Po pierwsze mało przy niej roboty, co w przypadku takiego leniwca jakim jestem ma oooogromne znaczenie. Po drugie można ją obłożyć najbanalniejszym z owoców, a i tak zawsze będzie przepyszna I po trzecie ogromną przyjemność sprawia mi oglądanie opadu szczeki gości oraz ich wymowne westchnienia na widok pavlovej wjeżdżającej na stół :)
Pinosku, świetny pomyśl z tym ananasem i miętą!
Na pewno się mocno zainspiruję :)
Oj, zgadzam się że Pawłowa ma znakomity stosunek ilości włożonej pracy do szczękopadu gości ;o)
A co do pomysłu na ananasa z miętowym cukrem - zawdzięczam go Jamiemu O. :o)
Tak podejrzewalam:) (Chodzi o JO;))
Prześlij komentarz