Strony

06 czerwca 2010

Coś się kończy, coś się zaczyna


Przodek Księcia Małżonka (którego ludzie zapewne nazwaliby zgodnie z prawdą, ale chyba mniej sympatycznie, moim Świekrem) wie co tygryski - a w tym przypadku Pinosy - lubią najbardziej. Na pierwsze wieści, roznoszące się po okolicy lotem gołębia pocztowego, wsiadł na rower i pojechał na objazd Bardzo Tajnych Miejsc (z których, w ramach wyjątkowego wyróżnienia, dane mi było poznać kilka).

Łzy za odchodzącymi szparagami obeschły mi natychmiast. Panie, Panowie - można ogłosić otwarcie sezonu grzybowego 2010...

Do przygotowania bardzo prostego obiadu potrzebne nam będą:
  • pęczek zielonych szparagów,
  • pierś z kurczaka - zamarynowana w mieszance octu winnego, musztardy i miodu,
  • garść kurek,
  • mieszane świeże zioła (tymianek cytrynowy, tajska bazylia, kocanka włoska),
  • 4 łyżki jogurtu (lekkiej śmietany),
  • łyżka octu balsamicznego,
  • łyżka słodkiego sosu sojowego
Pierś z kurczaka i szparagi grillujemy (lub smażymy).
Na patelni podsmażamy na odrobinie oliwy kurki - oprószone pieprzem i solą, wymieszane z posiekanymi ziołami - aż puszczą wodę, zmiękną i odparują.
Jogurt (śmietanę) mieszamy z octem i sosem sojowym. Dodajemy posiekaną bazylię i kocankę włoską (helichrysum italicum, nieśmiertelnik włoski, zioło zwane także w krajach anglosaskich curry plant).
Na szparagach układamy pokrojoną pierś z kurczaka, posypujemy kurkami i polewamy sosem...

Po obiedzie oddajemy się poszukiwaniom kolejnych przepisów na kurki...

14 komentarzy:

  1. jeeej, ile kurek :) uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówię M po lekturze: "Są już kurki!" A on: "Phi, pewnie, że są. Nie widziałaś, że dziś sprzedawali przy drodze?".
    Nic nie widziałam, Hm.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha, a ja też dzisiaj dowiedziałam się, ze już SĄ! Zdawało mi się, że zjawiają się później, ale Twój smaczny post utwierdził mnie w przekonaniu, jak srodze sięmyliłam... Muszę poszukać kurek, bez dwóch zdań.

    OdpowiedzUsuń
  4. O juz są kurki?
    Muszę odwiedzic dziadka i pojsc z nim na grzyby !

    OdpowiedzUsuń
  5. O żesz! A my zamiast po lesie, jeździliśmy w ten weekend po Warszawie. Od patrzenia na zdjęcia, bardzo mi się zachciało kurek i szparagów.

    OdpowiedzUsuń
  6. wiesz, zdecydowanie bardziej lubię kurki niż szparagi.. więc z takiego końca i zarówno początku nawet się cieszę :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. rozpusta w biały dzień!
    ale zgłodniałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Paula ja tez, ja też;

    Ptasiu zobacz, jaki wredny - nie pokazał Ci ;)

    Aniu Przodek sezon grzybowy zawsze zaczyna w okolicach końca maja... często zaś kończy w grudniu...

    Hanko a jakie smaczne;

    Doroto biorąc pod uwagę to, że latem może znowu być susza...

    Quinoa sport to zdrowie ;)

    Asiejo to będę zaglądać po inspiracje;

    Anoushko rozpusta, to będzie dziś...

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyno ty mnie nie dręcz, ja kurek to długo nie zobaczę, za to na szparagi mamy pełnię sezonu:) No muszę się jakoś pocieszać, bo szczerze mówiąc to oddałabym wiele pęczków szparagów za jakieś choćby pół kilo kurek;(

    OdpowiedzUsuń
  10. No wszystko ładnie-pięknie ;) ale jaki masz sposób na pozbycie się piachu z kurek?

    OdpowiedzUsuń
  11. Patko po prostu zanurzam na sekundę małymi porcjami w dużej ilości zimnej wody - kurki pływają po wierzchu, a piaseczek leci w dół...

    OdpowiedzUsuń
  12. już sezon grzybowy? a nie na jesień? w szoku jestem ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. O rety co ja widze, kurki? Nawet jak sredni lubie grzyby jesc, to uwielbiam zbeirac, Pinosku dobrze ze piszesz ze zanosi sie na niezle grzybobrania w tym roku :-)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło :)