Ostatnio dopadła nas rzeczywistość. Skomplikowana, trudna, mroźna i pochmurna. Ale od czasu do czasu trafiają się w niej jasne chwile. Pojawia się słońce lub dobre wiadomości. Koty mruczą. A na stole paruje zupa. Na ten przykład - cebulowa, według przepisu z "Encyklopedii zup" wydawnictwa Bellona. Im częściej ją robię, tym bardziej "na oko" i wariując ze składnikami.

- 2 łyżki mąki,
- 2 łyżki oliwy, łyżka masła,
- 4-5 sporych cebul,
- 3-4 ząbki czosnku,
- łyżeczka cukru,
- łyżeczka suszonego tymianku,
- 200 ml wina (użyłam czerwonego i słodkiego Kagora, wiec pominęłam cukier),
- 2 l wywaru wołowego,
- kieliszek brandy (a u mnie likier miodowo-ziołowy),
Rozpuścić masło w garnku ustawionym na średnim ogniu. Dodać oliwę i cebulę i smażyć na małym ogniu około 10-12 minut. Następnie dodać drobno pokrojony czosnek, tymianek (ewentualnie cukier) doprawić solą i pieprzem. Podsmażać przez 30-35 minut, aż cebula się skarmelizuje...
Następnie posypać cebulę mąką i dokładnie wymieszać, dolać wino. Zagotować. Powoli wlać bulion, brandy (lub jakikolwiek mocny alkohol jaki uznamy za pasujący) i gotować około 30 minut.
Rozlać do żaroodpornych miseczek. Na wierzchu położyć kromki podsmażonego na maśle chleba (bułki), posypać serem żółtym, zapiec.
Następnie posypać cebulę mąką i dokładnie wymieszać, dolać wino. Zagotować. Powoli wlać bulion, brandy (lub jakikolwiek mocny alkohol jaki uznamy za pasujący) i gotować około 30 minut.
Rozlać do żaroodpornych miseczek. Na wierzchu położyć kromki podsmażonego na maśle chleba (bułki), posypać serem żółtym, zapiec.
Jak chcesz moge Ci za mile slowo oddac przepis na taka zupe od Anoushki :))))
OdpowiedzUsuńhihihi
Duzo sera na wierzchu tak jak lubie!
Milego poniedzialku :)
Polko, dobre słowo... to bardzo wygórowana cena...ale w sumie chętnie :)
OdpowiedzUsuńWspaniale wygląda ta zupka. Jadłam ją tylko jeden raz, ale przyznaję, że smakuje wyśmienicie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ taka zupa mozna stawic czola kazdej rzeczywistosci, nawet tej, co skrzeczy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
O, mniam. I trzymam kciuki za lepsze czasy.
OdpowiedzUsuńTo jedna z moich najulubieńszych zup, a właśnie taką wersję jak prezentowana przez Ciebie lubię najbardziej :) Dużo mruczenia, Pinosku, i jak najwięcej bezchmurnego nieba! :-*
OdpowiedzUsuńsłońce, dobre wiadomości i rozgrzewająca miseczka zupy.. tak jest dobrze.
OdpowiedzUsuńPrzepis zanotowałam i czuję wielką potrzebę skorzystania :)
OdpowiedzUsuńNO tak... rzeczywistość nie zawsze jest sympatyczna. Ale trzeba uzbroić się w cierpliwość i spokojnie zajadać zupę, moze mrozy zelżeją, a sprawy się wyprostują.
OdpowiedzUsuńalez bym zjadla takiej zupki miseczke......ech.....i jeszcze ta pierzynka z sera.....pycha!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
:)
OdpowiedzUsuńNiech szybko będzie lepiej !